Strona:Karol May - W wąwozach Bałkanu.djvu/24: Różnice pomiędzy wersjami

(Brak różnic)

Wersja z 11:18, 24 lut 2020

Ta strona została przepisana.
—   16   —

— Ku Mastanly. Ale nie słyszałeś jeszcze rzeczy najważniejszej. Oto kiaja ma w Ismilan siostrą, której mąż jest bratem Szuty.
Była to wiadomość tak ważna, że aż cofnąłem się 0 krok z powodu tej niespodzianki.
Na półwyspie bałkańskim nie zdołano nigdy skutecznie zapobiec rozbójnictwu i aż do ostatnich czasów donosiły gazety ustawicznie o buntach, napadach, podpalaniach i rabunkach, oraz innych wypadkach, które odnieść należy do niepewności tamecznych stosunków. Tam wysoko w górach Szar Dagh, pomiędzy Prisrendi a Kankadelem nabrał rozgłosu Skipetar, który z zebraną dokoła siebie gromadą niezadowolonych grasował aż hen po góry Kurbeczka-Planina i w dół do dolin Babuna. Opowiadano sobie, że widywano go nawet w wąwozach Perin Dagh i że ma swoich sprzymierzeńców w bezludziach Despoto-Planiny.
Nikt nie znał jego właściwego imienia. Nazywano go El Asfar, Sayrik, Szut stosownie do języka, którym się posługiwano. Wszystkie te trzy słowa oznaczają „żółty“. Być może, że otrzymał tę nazwę z powodu żółtaczki. Szuta jest rodzaj żeński od serbskiego wyrazu szut i znaczy „żółta“.
A więc ta Szuta, żona Skipetara, była krewną mojego kiaji. To zastanowiło mię oczywiście. Nie przeszło mi jednak przez myśl zawiadomić go o tem, co wywnioskowałem na tej podstawie.
— Czy masz mi jeszcze co powiedzieć?
— Nie. Czy nie jesteś zadowolony.
— O, i owszem. Ale skąd to pochodzi, że zdradzasz przedemną swego zwierzchnika?
— Effendi, to człowiek niedobry. Nikt go nie lubi i wszyscy cierpią z powodu jego niesprawiedliwości.
— Czy wie o tem jeszcze kto, że mówisz ze mną?
— Nie. Proszę cię, nie mów o tem nikomu!
— Zamilczę.
Po tem zapewnieniu chciałem już przerwać rozmowę