Strona:PL Doyle - Ezaw i Jakób.pdf/41: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
→Przepisana: — |
|||
Status strony | Status strony | ||
- | + | Skorygowana | |
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 4: | Linia 4: | ||
{{tab}}— Prawdopodobnie poślizgnął się i upadł — zawołałem.<br> |
{{tab}}— Prawdopodobnie poślizgnął się i upadł — zawołałem.<br> |
||
{{tab}}Holmes, zamiast odpowiedzi, podniósł w górę zgniecioną, gałąź jakiegoś kwitnącego krzewu. Z niezmiernem przerażeniem zauważyłem, że wszystkie liście były splamione krwią. Teraz dopiero zauważyłem także na samej ścieżce i wśród trawy moczaru dwie ciemne plamy rozlanej krwi.<br> |
{{tab}}Holmes, zamiast odpowiedzi, podniósł w górę zgniecioną, gałąź jakiegoś kwitnącego krzewu. Z niezmiernem przerażeniem zauważyłem, że wszystkie liście były splamione krwią. Teraz dopiero zauważyłem także na samej ścieżce i wśród trawy moczaru dwie ciemne plamy rozlanej krwi.<br> |
||
{{tab}}— Bardzo źle — zawołał Holmes — bardzo źle. Mój drogi Watsonie, ani kroku naprzód, zejdź na bok, jak możesz najdalej, aby nie zatrzeć żadnej linii. Można tu wyczytać dziwną historyę. Upadł raniony w tem miejscu, potem podniósł się z ziemią wsiadł znowu na rower i po |
{{tab}}— Bardzo źle — zawołał Holmes — bardzo źle. Mój drogi Watsonie, ani kroku naprzód, zejdź na bok, jak możesz najdalej, aby nie zatrzeć żadnej linii. Można tu wyczytać dziwną historyę. Upadł raniony w tem miejscu, potem podniósł się z ziemią wsiadł znowu na rower i {{pp|po|jechał}} |