Strona:PL Doyle - Ezaw i Jakób.pdf/59: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Kejt (dyskusja | edycje)
 
Status stronyStatus strony
-
Skorygowana
+
Uwierzytelniona
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 2: Linia 2:
{{tab}}Książę wyprostował się na fotelu; potem pochylił się jeszcze niżej, jak przedtem.<br>
{{tab}}Książę wyprostował się na fotelu; potem pochylił się jeszcze niżej, jak przedtem.<br>
{{tab}}— A kogo pan oskarża?<br>
{{tab}}— A kogo pan oskarża?<br>
{{tab}}Odpowiedź Sherlocka Holmesa była w prost zdumiewającą. Powstał, poszedł do stołu i położył rękę na ramieniu księcia.<br>
{{tab}}Odpowiedź Sherlocka Holmesa była wprost zdumiewającą. Powstał, poszedł do stołu i położył rękę na ramieniu księcia.<br>
{{tab}}— Oskarżam księcia pana — rzekł spokojnie. — A teraz czy mogę poprosić o podpisanie czeku?<br>
{{tab}}— Oskarżam księcia pana — rzekł spokojnie. — A teraz czy mogę poprosić o podpisanie czeku?<br>
{{tab}}Nigdy nie zapomnę wyrazu, jaki przybrała twarz księcia w tej chwili. Zerwał się z fotelu, upadł nań znowu, znowu się zerwał i zaczął bić rękami w próżnię jak człowiek, który tonie. Po tem opanowując się ostatnim wysiłkiem, usiadł znów przy stole i ukrył twarz w dłoniach. Zapanowało milczenie.<br>
{{tab}}Nigdy nie zapomnę wyrazu, jaki przybrała twarz księcia w tej chwili. Zerwał się z fotelu, upadł nań znowu, znowu się zerwał i zaczął bić rękami w próżnię jak człowiek, który tonie. Po tem opanowując się ostatnim wysiłkiem, usiadł znów przy stole i ukrył twarz w dłoniach. Zapanowało milczenie.<br>