Strona:Władysław Orkan - Nowele.djvu/127: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
 
Status stronyStatus strony
-
Skorygowana
+
Uwierzytelniona
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 1: Linia 1:
{{tab}}Niejedna też popłakała na boku... Żal jej było ''tamtego''; — ''ten'' „jakisi inaksy... inaksy!...“<br />
{{tab}}Niejedna też popłakała na boku... Żal jej było ''tamtego''; — ''ten'' „jakisi inaksy... inaksy!...“<br>
{{tab}}A stary gazda Jontas, co to bacował jeszcze za dawnych czasów, — poglądał z pod oka na tych „cudoków“, jak ich nazwał, — i machnąwszy ręką, odchodząc szeptał do siebie:<br />
{{tab}}A stary gazda Jontas, co to bacował jeszcze za dawnych czasów, — poglądał z pod oka na tych „cudoków“, jak ich nazwał, — i machnąwszy ręką, odchodząc szeptał do siebie:<br>
{{tab}}— Hej! Nie te to casy, nie te... Downiby cie wyśmioli, jakbyś sie pokozoł w tych burnusach między swoimi... a dziś? Edyć ten zorobek, ten zorobek... — labiedził stary — dyć coz z niego?... Do chałupy nic nie przyniesie... Jako bieda była — tako bedzie... Przynomni jak siedzieli w domu, to choć obycajów starych pilnowali... A dziś — ot co?... Pośli we świat, wiary zabocyli, ojcyste gwary sie juz wstydzą, jakiesi cudzoziemskie wyrcenia ino słychać... Przyodziewku to na tem zodnego; ani to chazuki, ani poćciwego kapelusa... Wnetki sie we światowców poprzemieniają. Drzewi<ref>Drzewi, drzewiej = dawniej.</ref> ka ta kto słysoł o jaki kolei?... Wozem sie jeździło, po ludzku, abo sie sło na nogach... Jak wto roz za zycio był w Krakowie na odpuście — to już była wielgo rzec!... Dziś — kielo to luda do Pesztu, to do Ostrawy, to... djabcy wiedzą kany!... A to syćko nic dobrego.. Jesce do Hameryki — pol grzechowie!...<ref>Pol grzechowie = pal djabli.</ref> Tam przecię i zarobi i do chałupy przyśle, a o swoich nie zabocy, bo to kajsi
{{tab}}— Hej! Nie te to casy, nie te... Downiby cie wyśmioli, jakbyś sie pokozoł w tych burnusach między swoimi... a dziś? Edyć ten zorobek, ten zorobek... — labiedził stary — dyć coz z niego?... Do chałupy nic nie przyniesie... Jako bieda była — tako bedzie... Przynomni jak siedzieli w domu, to choć obycajów starych pilnowali... A dziś — ot co?... Pośli we świat, wiary zabocyli, ojcyste gwary sie juz wstydzą, jakiesi cudzoziemskie wyrcenia ino słychać... Przyodziewku to na tem zodnego; ani to chazuki, ani poćciwego kapelusa... Wnetki sie we światowców poprzemieniają. Drzewi<ref>Drzewi, drzewiej = dawniej.</ref> ka ta kto słysoł o jaki kolei?... Wozem sie jeździło, po ludzku, abo sie sło na nogach... Jak wto roz za zycio był w Krakowie na odpuście — to juz była wielgo rzec!... Dziś — kielo to luda do Pesztu, to do Ostrawy, to... djabcy wiedzą kany!... A to syćko nic dobrego.. Jesce do Hameryki — pol grzechowie!...<ref>Pol grzechowie = pal djabli.</ref> Tam przecię i zarobi i do chałupy przyśle, a o swoich nie zabocy, bo to kajsi