Strona:Karol Irzykowski - Pałuba Sny Maryi Dunin.djvu/271: Różnice pomiędzy wersjami

 
(Brak różnic)

Aktualna wersja na dzień 14:39, 28 maj 2020

Ta strona została przepisana.

cyzyi zwykle niema, jest tylko kalejdoskopiczne wirowanie zewnętrznych okoliczności, które pozwala woli skoczyć na punkt dogodny. Dopiero po decyzyi wyłaniają się różne współmotywy, które ją przedtem poza progiem świadomości poparły, albo też są to spóźnione sojuszniki, które się do owej decyzyi ex post wciela i z nią harmonizuje. I tak Strumieński znalazł jako poparcie swego zamiaru naprzód radosną zgodę Oli, która marzyła, że w nowym pałacu przebędzie drugą młodość. Potem pomyślał sobie, że ponieważ od niego zaczyna się niby nowa dynastya panujących w Wilczy, więc należy dla tej dynastyi założyć nową stolicę, aby jego „potomkowie“ nie byli już intruzami. Ale równocześnie i jego nałóg tęsknoty przystosował się do nowych planów. Własnym zachciankom nadawał Strumieński sankcyę Angeliki. Marzyło mu się coś w rodzaju Alhambry, coś skromnego na zewnątrz, odciętego od świata, ale zato wewnątrz pełnego krużganków, dziedzińców, wodotrysków, rzek, ogrodów, niespodzianek, ozdób, obrazów, rzeźb, tak samo odrębnych i dziwnych jak całe ustronie. To wszystko miałoby być poświęcone egoistycznemu życiu, ulubionej kontemplacyi, zupełnemu zapomnieniu o świecie zewnętrznym, — gdzieś w głębi stałoby mauzoleum Angeliki z jej wielką kryształową trumną. I odczuwał zwróconą wstecz tęsknotę za takim budynkiem; gdyby go był posiadał wówczas po zgonie Angeliki, nie brakłoby mu nic do szczęścia — w takiem otoczeniu miałby może odwagę, i alboby życia w ciszy dokonał, jako pustelnik nowego rodzaju, albo zahipnotyzowałby się na śmierć, albo wysadziłby się z całym gmachem w powietrze.........
Ale Strumieński nie myślał o tem wszystkiem na seryo, marzył raczej o dyspozycyi dziecinnej u siebie,