Strona:PL Barczewski - Kiermasy na Warmji.djvu/100: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
Status strony | Status strony | ||
- | + | Przepisana | |
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
takie otwarte słowo: „Cóż to, kiedy my, choć |
takie otwarte słowo: „Cóż to, kiedy my, choć dobrze zaczniemy, żadnej, jak trzeba, rzeczy nie skończymy“. Mowa tu o Czainieckim, który po zwycięstwach nad Dnieprem nie poszedł do stolicy Moskwy, podobnie jak Jagiełło pod Olsztynkiem... a Hanibal pod Rzymem.<ref>Hannibal ante portas!</ref><br> |
||
{{tab}}Drugie na stronie 240: „Sejmowali tedy przez cała zimę z wielkim kosztem, z wielkim hałasem, a po staremu nic dobrego nie usejmowali, tylko większą przeciwko sobie zawziętość i rozjątrzenie (exacerbacje) wzięli...“<br> |
{{tab}}Drugie na stronie 240: „Sejmowali tedy przez cała zimę z wielkim kosztem, z wielkim hałasem, a po staremu nic dobrego nie usejmowali, tylko większą przeciwko sobie zawziętość i rozjątrzenie (exacerbacje) wzięli...“<br> |
||
{{tab}}Trzecie na stronie 333. Pisząc o zwycięstwach na Turkach pod Wiedniem 12 września |
{{tab}}Trzecie na stronie 333. Pisząc o zwycięstwach na Turkach pod Wiedniem 12 września 1683 podaje te słowa: „Francuzi mówili: Poloni sunt genitores Germaniae tj. Polacy są rodzicielami Niemiec; przez to, że Turków wygnali, całe Niemce ocalili...<br> |
||
{{tab}}I ten ratunek dali Polacy Niemcom, pomimo, że ci ostatni się wielce cieszyli z zwycięstwa Turków pod Cecorą 1620 roku nad Polakami...<br> |
{{tab}}I ten ratunek dali Polacy Niemcom, pomimo, że ci ostatni się wielce cieszyli z zwycięstwa Turków pod Cecorą 1620 roku nad Polakami...<br> |
||
{{tab}}Pan Bóg zesłał na Polskę karę za grzechy i za wielorakie opuszczenie dobrego, zupełny podział |
{{tab}}Pan Bóg zesłał na Polskę karę za grzechy i za wielorakie opuszczenie dobrego, zupełny podział przez ocalone niegdyś Niemcy, przez zlutrzone Prusy i odpadłych od Rzymu Moskali, bo nie było człowieka (Ezech. 22, 30), któryby zatrzymał dłoń Pańską i wstawił się za krajem, aby go Bóg nie zagubił — i już sto lat trwają te okropne prześladowania ludu katolickiego. Kiedy też nadejdzie miłosierdzie Boskie — nawet Mazurzy wzdychają: „Moze tez esce...“<br> |
||
{{tab}}— Mój sztudańcie, za szterydzieści do psiańćdziesiąt |
{{tab}}— Mój sztudańcie, za szterydzieści do psiańćdziesiąt lát jenáczy bańdzie, Bóg sia zmniłuje nad ziernam ludam swojam, jano chodź zawdy drogą przykazań Jego, a łobáczysz, jeki Bóg spraziedliwy, nierychliwy, a — zawdy miłosierny, bez granic.<br> |
||
{{tab}}— Práwda mász, Jekubzie — potwierdza Ługwałdzki — ciasy |
{{tab}}— Práwda mász, Jekubzie — potwierdza Ługwałdzki — ciasy sia muszą zmianić, ksiajży musiwa dostać znowu, bo bez nich chybabym zginęli.<br> |
||
{{tab}}Podobnie przytakują i drudzy, bo wszyscy mają silną wiarę i nadzieję w {{roz|Opatrzność Bosk}}ą.<br><br> |
{{tab}}Podobnie przytakują i drudzy, bo wszyscy mają silną wiarę i nadzieję w {{roz|Opatrzność Bosk}}ą.<br><br> |