Strona:Maria Rodziewiczówna - Błękitni.djvu/49: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
Status strony | Status strony | ||
- | + | Skorygowana | |
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{tab}}— Może |
{{tab}}— Może kiedyś… potem, — odparł, biorąc z rąk lokaja przyrządzony proszek.<br> |
||
{{tab}}Cisza zaległa sypialnię.<br> |
{{tab}}Cisza zaległa sypialnię.<br> |
||
{{tab}}Słońce podniosło się zupełnie i obejrzało ciekawie pałac. Głuchy był, niemy i jakby zaklęty. Okna pozasłaniane, dziedziniec pusty, spało wszystko, ani troszcząc się o boży dzień.<br> |
{{tab}}Słońce podniosło się zupełnie i obejrzało ciekawie pałac. Głuchy był, niemy i jakby zaklęty. Okna pozasłaniane, dziedziniec pusty, spało wszystko, ani troszcząc się o boży dzień.<br> |
||
⚫ | |||
<br><br> |
<br><br><br> |
||
⚫ | |||
<br><br> |