Strona:PL Eliza Orzeszkowa O nacjonalizmie żydowskim 1 2.jpg: Różnice pomiędzy wersjami

(Brak różnic)

Wersja z 20:09, 5 lip 2020

Ta strona została przepisana.

mi odrębną, ale nlo nie zaręczało, że odrębność ta jest, lub ma stać się wiecznotrwałą. Różnice, pochodzące z odmienności rasy, zmniejszonemi znacznie być mogły przez niwelujące wpływy cywilizacyjne, zarówno jak przez pożycie w jednym klimacie, wśród wspólnych wpływów odżywiania się fizycznego i moralnego. O trwałości różnic językowych mowy być nie mogło, bo któż, przed bardzo niewielu jeszcze laty, mógł choćby przypuścić, że żargon dostąpi zaszczytu dźwignięcia go do godności języka narodowego. Zdawało się, że jest on w ustach ludzi, którzy przez nieszczęśliwe okoliczności historyczne niegdyś swój narodowy Język utracili, tylko tymczasowym Jego zastępcą i że trochy tylko oświaty potrzeba, aby z ust tych usunął go doskonale wyrobiony, bogaty i piękny język ludności otaczającej. A gdy zmniejszą się odmienności, z rasowego pochodzenia wypływające, gdy z biegiem czasu zniknie odmienność mowy, to odmienność wyznania religijnego, jak o tem wie każdy, może nie stać na przeszkodzie wspólności i zgodzie dążeń i prac obywatelskich. Tak ze stron obu, przed niewielu jeszcze laty, mniemały umysły najświatlejsze, które, na ciele społecznem spostrzegając ranę, o możności zagojenia jej nie wątpiły i ztąd po obu stronach powstała idea asymilacji, czyli takiego upodobnienia się mniej licznej grupy mieszkańców ziemi tej do liczniejszej, któreby sprzyjało wspólnemu życiu i pracowania w spokoju i zgodzie.
Idea asymilacji żydów nie była, jak niektórzy obecnie twierdzą, utopją, ani wyznawcy i działacze jej nie byli utopistami. Historja świata zna przykłady takiego stapiania się mniejszości z większością, takiego zaszczepiania na drzewach płonek innego gatunku, które, przy umiejętnej uprawie ogrodniczej, nietylko drzewu nie szkodzą, lecz, owszem, przez dostarczenie soków nowych, wzrostowi i sile jego dopomagają.
Ale nie wszystko na śwlecle staje się, co staćby się mogło, gdyby po drogach ludzkich nie chodziły złe wichry, które je na bezdroża przerabiają. Idea asymilacji, nie należąc do tych, które urzeczywistnić się nie mogą, była do urzeczywistnienia trudna. Urzeczywistnić ją mogły tylko bez przeszkód rozwijające się: ewolucja opinji publicznej, przyzwyczajeń towarzyskich, prawodawstwa i wychowania, zwłaszcza wychowania publicznego. Pomijam opinję i przyzwyczajenia, które mogły błądzić, ociągać się, tu i owdzie szkody lub opóźnienia w robocie sprowadzać, ale nie miały w sobie nic zasadniczo względem roboty asymilacyjnej nieprzyjaznego lub zgubnego... Te nie były w rękach żadnych ze stron obu i te wykrzywiły samą oś asymilacji, zachwiały ją u samej jej