Strona:PL Eliza Orzeszkowa O nacjonalizmie żydowskim 1 1.jpg: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Nie podano opisu zmian
 
Status stronyStatus strony
-
Skorygowana
+
Uwierzytelniona
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 5: Linia 5:
{{tab}}Drukujemy go też nietylko z całym pietyzmem dla uczuć i myśli wielkiej powieściopisarki, lecz zarazem w tem przekonaniu, że dajemy głos tej prawdzie publicystycznej, która nie dla wszystkich jest jednakowo widoczna i uchwytna.<br>
{{tab}}Drukujemy go też nietylko z całym pietyzmem dla uczuć i myśli wielkiej powieściopisarki, lecz zarazem w tem przekonaniu, że dajemy głos tej prawdzie publicystycznej, która nie dla wszystkich jest jednakowo widoczna i uchwytna.<br>
{{tab}}Orzeszkowa tę prawdę zdobywała wytrwałą pracą całego życia i nikt może nie miał takiego, jak ona, prawa do pisania o kwestji żydowskiej i wypowiadania o niej sądów. Przyznali to, zresztą, sami żydzi, prosząc ją o wywiad dla pisma żargonowego, a więc przeznaczonego dla mas, odgrodzonych od społeczeństwa polskiego murem, dotychczas nieprzebytym.<br>
{{tab}}Orzeszkowa tę prawdę zdobywała wytrwałą pracą całego życia i nikt może nie miał takiego, jak ona, prawa do pisania o kwestji żydowskiej i wypowiadania o niej sądów. Przyznali to, zresztą, sami żydzi, prosząc ją o wywiad dla pisma żargonowego, a więc przeznaczonego dla mas, odgrodzonych od społeczeństwa polskiego murem, dotychczas nieprzebytym.<br>
{{tab}}Wywiad ten do skutku nie doszedł z powodów, wyłuszczonych poniżej. Poglądy swoje autorka „Meira Ezofowicza“ zamierzyła wyłożyć na piśmie, ale, niestety, już tylko w części zdołała to uskutecznić. Rzecz tak, pisana mniej więcej przed dwoma laty, nietylko nic nie straciła na swej aktualności, lecz przeciwnie, zastaje dzisiaj sprawę, której dotyczy, wśród najbardziej palących zagadnień życia polskiego.<br>
{{tab}}Wywiad ten do skutku nie doszedł z powodów, wyłuszczonych poniżej. Poglądy swoje autorka „Meira Ezofowicza“ zamierzyła wyłożyć na piśmie, ale, niestety, już tylko w części zdołała to uskutecznić. Rzecz ta, pisana mniej więcej przed dwoma laty, nietylko nic nie straciła na swej aktualności, lecz przeciwnie, zastaje dzisiaj sprawę, której dotyczy, wśród najbardziej palących zagadnień życia polskiego.<br>
{{tab}}Pracę Orzeszkowej, stosownie do jej objętości drukować będziemy w czterech numerach ''Kurjera''.{{pw|Ukazała się w ''Kurjerze Warszawskim'' 24, 25, 26 i 27.09.1911&nbsp;r.}}}}
{{tab}}Pracę Orzeszkowej, stosownie do jej objętości drukować będziemy w czterech numerach ''Kurjera''.{{pw|Ukazała się w ''Kurjerze Warszawskim'' 24, 25, 26 i 27.09.1911&nbsp;r.}}}}
{{f|align=right|''Red.''{{0|0000}}}}
{{f|align=right|''Red.''{{0|0000}}}}
{{c|w=110%|przed=20px|po=20px|style=letter-spacing:-0.15em|{{pętla|4|—}}}}
{{c|w=110%|przed=20px|po=20px|style=letter-spacing:-0.15em|{{pętla|4|—}}}}
{{tab}}Przed kilku tygodniami odwiedził mię tu, w {{kor|Grodgie|Grodnie}}, współpracownik gazety żargonowej ''Hajnt'' z życzeniem, abym zdanie swoje o dzisiejszym sanie kwestji żydowskiej w Polsce wypowiedziała. Odpowiedzi na wywiad ustny odmówiłam, bo sprowadza częste nieporozumienia i omyłki, a w tym przypadku sprowadzićby je mógł tem łatwiej, że interlokutor mój języka polskiego nie zna, a ja tym językiem, którego on używa, mówić nie chcę. W swoim domu mam prawo mówienia tym albo owym językiem, chcieć albo nie chcieć, a że redakcja ''Hajnta'' o tem prawie mojem zapomniała i to utrudnienie w porozumieniu się z członkiem jej stworzyła — szkoda! Ale napisać zdanie żądane i drukiem je ogłosić w ''Hajncie'' i jednocześnie w jednym z dzienników polskich, przyrzekłam. Nie mogłam dotychczas przyrzeczenia tego spełnić. Byłam chora. Teraz, gdy mogę, spełniam i szanownej redakcji ''Kurjera warszawskiego'' dwa egzemplarze rękopisu swego przesyłam z prośbą uprzejmą o przeniesienie jednego z nich na szpalty ''Kurjera'' i o łaskawe przesłanie drugiego, dla jednoczesnego wydrukowania, redakcji żargonowej ''Hajnt''.<br>
{{tab}}Przed kilku tygodniami odwiedził mię tu, w {{kor|Grodgie|Grodnie}}, współpracownik gazety żargonowej ''Hajnt'' z życzeniem, abym zdanie swoje o dzisiejszym stanie kwestji żydowskiej w Polsce wypowiedziała. Odpowiedzi na wywiad ustny odmówiłam, bo sprowadza częste nieporozumienia i omyłki, a w tym przypadku sprowadzićby je mógł tem łatwiej, że interlokutor mój języka polskiego nie zna, a ja tym językiem, którego on używa, mówić nie chcę. W swoim domu mam prawo mówienia tym albo owym językiem, chcieć albo nie chcieć, a że redakcja ''Hajnta'' o tem prawie mojem zapomniała i to utrudnienie w porozumieniu się z członkiem jej stworzyła — szkoda! Ale napisać zdanie żądane i drukiem je ogłosić w ''Hajncie'' i jednocześnie w jednym z dzienników polskich, przyrzekłam. Nie mogłam dotychczas przyrzeczenia tego spełnić. Byłam chora. Teraz, gdy mogę, spełniam i szanownej redakcji ''Kurjera warszawskiego'' dwa egzemplarze rękopisu swego przesyłam z prośbą uprzejmą o przeniesienie jednego z nich na szpalty ''Kurjera'' i o łaskawe przesłanie drugiego, dla jednoczesnego wydrukowania, redakcji żargonowej ''Hajnt''.<br>
{{c|w=110%|przed=20px|po=20px|style=letter-spacing:-0.15em|{{pętla|4|—}}}}
{{c|w=110%|przed=20px|po=20px|style=letter-spacing:-0.15em|{{pętla|4|—}}}}
{{c|w=150%|przed=30px|I.}}
{{c|w=150%|przed=30px|I.}}