Strona:Juliusz Verne-Sfinks lodowy.djvu/215: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
→‎Skorygowana: numeracja, korekta
m drobne techniczne
 
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 2: Linia 2:
{{tab}}— Tak nie jest — zawołał Len Guy wzburzony śmiałością Hearna. — Tak nie jest!... Ja was nająłem na całą
{{tab}}— Tak nie jest — zawołał Len Guy wzburzony śmiałością Hearna. — Tak nie jest!... Ja was nająłem na całą
wyprawę, i mogę płynąć gdzie mi się podoba!...<br />
wyprawę, i mogę płynąć gdzie mi się podoba!...<br />
{{tab}}— Przepraszam, kapitanie! — odparł Hearn pewny siebie — oto jesteśmy dalej, niż którykolwiek {{korekta|zokrętów}z okrętów}} zdołał się posunąć, prócz jednego Oriona. To też ja i moi towarzysze sądzimy, iż dosyć jest już tego, że trzeba nam wracać do Falklandów przed nadejściem zimy. Gdy nas tam odwiezie Halbran, możesz kapitanie płynąć z powrotem na Tsalal, albo gdzie ci się tylko będzie podobało, choćby nawat do samego bieguna...<br />
{{tab}}— Przepraszam, kapitanie! — odparł Hearn pewny siebie — oto jesteśmy dalej, niż którykolwiek {{korekta|zokrętów|z okrętów}} zdołał się posunąć, prócz jednego Oriona. To też ja i moi towarzysze sądzimy, iż dosyć jest już tego, że trzeba nam wracać do Falklandów przed nadejściem zimy. Gdy nas tam odwiezie Halbran, możesz kapitanie płynąć z powrotem na Tsalal, albo gdzie ci się tylko będzie podobało, choćby nawat do samego bieguna...<br />
{{tab}}Szmer zadowolenia dał się słyszeć wśród zgromadzonych. Widocznie więc Hearn wypowiedział zdanie swych towarzyszy z Falklandów, których liczba przeważała w załodze. Działać przeciw nim, wymagać posłuszeństwa od ludzi tak mało do tego usposobionych, byłoby rzeczywiście ryzykownem, byłoby czynem wprost nawet szalonym, który mógł narazić na bunt groźny i niebezpieczny dla wszystkich.<br />
{{tab}}Szmer zadowolenia dał się słyszeć wśród zgromadzonych. Widocznie więc Hearn wypowiedział zdanie swych towarzyszy z Falklandów, których liczba przeważała w załodze. Działać przeciw nim, wymagać posłuszeństwa od ludzi tak mało do tego usposobionych, byłoby rzeczywiście ryzykownem, byłoby czynem wprost nawet szalonym, który mógł narazić na bunt groźny i niebezpieczny dla wszystkich.<br />
{{tab}}Ale Jem West przywykły do trzymania swych ludzi w wojskowej subordynacyi, zawołał z gniewem:<br />
{{tab}}Ale Jem West przywykły do trzymania swych ludzi w wojskowej subordynacyi, zawołał z gniewem:<br />