Strona:PL Le Rouge - Więzień na Marsie.pdf/63: Różnice pomiędzy wersjami

 
(Brak różnic)

Aktualna wersja na dzień 09:39, 12 sie 2020

Ta strona została przepisana.

Trwało to przez trzy dni, aż wreszcie jakaś fala większa od innych, uderzając o nadbrzeżne skały czerwonego porfiru (granitu), wepchnęła pocisk w rodzaj groty, będącej po nad poziomem wody i pozostawiła go zawieszonym, jakby cudem, w zagłębieniu skał, wyszczerbionych przez fale.
Uderzenie to było dostatecznem dla sprężyny: wieko drewnianej powłoki odskoczyło.
Gdy Robert odzyskał zmysły, doznał strasznego uczucia, że go pogrzebano żywcem. Fluid, którym Ardavena nasycił całun przed włożeniem go do trumny, ocalił Robertowi życie, dając mu przez kilka minut nadludzką siłę.
Jednem szarpnięciem długich, zaostrzonych jak szpony, paznokci, rozdarł owijający go worek bawełniany i ruchem instynktowym wyrwał z nozdrzy wosk, tamujący dostęp powietrza. Potem, wciąż bezwiednie, nadał językowi zwykłe położenie i odetchnął głęboko.
Ale wysiłek ten okazał się zbyt wielkim: Robert stracił przytomność i zapadł w sen, zbliżony do letargu; nie miał nawet czasu zebrać myśli, ani zaniepokoić się swojem otoczeniem.
Zbudziło go uczucie miłego ciepła; zdawało mu się, iż łagodne promienie słońca ogrzewają mu plecy. Otworzył oczy i ujrzał przed sobą masę skał czerwonych, fantastycznie powyzębianych — i otwór groty głębokiej, sięgającej prawie do środka ziemi.
Zagłębiony jeszcze w swojej stalowej trumnie, obrócił jednak głowę w drugą stronę i... skamieniał z przerażenia. Teraz mógł sobie zdać sprawę z niebezpieczeństwa, jakie mu groziło każdej chwili. Pocisk zatrzymał się na kilku wystających zrębach skały,