Strona:PL Le Rouge - Więzień na Marsie.pdf/65: Różnice pomiędzy wersjami

 
(Brak różnic)

Aktualna wersja na dzień 10:44, 12 sie 2020

Ta strona została przepisana.

Podszedł następnie do malutkiego jeziorka spokojnej wody między skałami i nachyliwszy się, spojrzał weń: ze zdumieniem zobaczył tam twarz nieznaną, wychudzoną straszliwie, cały tors miał wygląd szkieletu. I skąd mu się wzięły te nadmiernie długie paznokcie?
Śni, czy też oszalał?
Ścisnął rozpaczliwie rękami skronie, a potem zaczął chodzić po wybrzeżu, przyglądając się morzu i niebu pokrytemu chmurami. Chodził wciąż wielkiemi krokami, myśląc, że jest pod władzą jakiejś zmory.
Nagle spojrzenie jego padło na pocisk, z którego się niedawno wydobył: wierzchnia jego powłoka zwęglona, odcinała się ostro czarną swoją barwą od czerwonego piasku wybrzeża, na którym leżała.
— Tak, — wyszeptał — to musi być sprawka Ardaveny! Jakżebym chciał powrócić już do Kelambrum, gdzie jestem tak szczęśliwym pośród mego laboratorjum i ogrodu! Ale zażądam wytłomaczenia tego wszystkiego od bramina, gdyż w tem wszystkiem jest coś niepojętego!
Jego osłabiony mózg nie był w stanie wysnuć myśli jaśniejszych i wyraźniejszych: głód, pragnienie i zimno odbierały mu siły i przytomność. Owinął się szczelnie w swój bawełniany całun, zaczerpnął ręką nieco wody z jeziorka, w którym się przed chwilą przeglądał i poniósł ją do ust. Lecz musiała to być woda morska, zarzucona tam w czasie burzy — gdyż była szkaradną, słono-gorzką.
Miałże tu umrzeć z głodu i pragnienia, w tej grocie, wydrążonej w skałach porfiru, między niebem i ziemią?