Strona:PL Le Rouge - Więzień na Marsie.pdf/66: Różnice pomiędzy wersjami

 
(Brak różnic)

Aktualna wersja na dzień 10:47, 12 sie 2020

Ta strona została przepisana.

Spojrzał dokoła oczami błyszczącemi gorączkowo i zobaczył we wgłębieniu skały kępkę roślin niebieskawych. Był to, jak sądził, rodzaj kopru morskiego, nieznanej mu odmiany. Wyrwał garść tej rośliny i począł ją żuć, wysysając z rozkoszą sok orzeźwiający a wypluwając twarde włókna. Powtarzał to dopóty, aż darcie w żołądku dało mu uczuć, że jak na teraz, zjadł dosyć.
Był przez czas tak długi pozbawionym pożywienia, iż kilka łyków soku roślinnego upoiły go prawie: głowa mu ciężyła, chód miał niepewny a oczy same się zamykały. Zdobył się jednak na tyle siły i przytomności umysłu, iż wyciągnął w miejsce bezpieczne i suche, na piasek, metalowy pocisk, z którego się niedawno wydostał, jak pisklę z jajka.
Ustawiwszy go między dwiema skałami, ułożył się w nim skurczony, owijając się swym całunem i zasnął wkrótce mocnym, orzeźwiającym snem. Lecz po przebudzeniu, niestety! tak samo nie mógł zebrać rozpierzchłych myśli, jak i przedtem — cierpiał też straszliwie wskutek głodu.
— Ciągle jedno i to samo! — wykrzyknął z rozpaczą — od kiedy się obudziłem, myślę tylko o jedzeniu... Gdybym przynajmniej mógł znaleźć w blizkości coś jadalnego!
Długi sen powrócił mu jednak nieco sił — zawrót głowy, który dokuczał przedtem — przeminął. Czuł tylko teraz ogromny apetyt i nadzwyczajną lekkość w całem ciele: robił z łatwością skoki na sześć do siedmiu metrów! Chwilami zdawało mu się, że ma skrzydła i musiał czuwać nad sobą, aby się nie ześliznąć, przez nieuwagę, po nadbrzeżnych skałach aż do morza.