Strona:PL Le Rouge - Więzień na Marsie.pdf/67: Różnice pomiędzy wersjami

 
(Brak różnic)

Aktualna wersja na dzień 10:51, 12 sie 2020

Ta strona została przepisana.

Przy wejściu do groty, odkrył w skałach rozpadliny rodzaj stopni wyżłobionych przez fale; przyszła mu więc myśl zejść tędy aż nad wodę i jeśli nie będzie zbyt głęboką, pójść dalej, trzymając się skał. Może natrafi na brzeg gościnniejszy, skąd będzie mógł powrócić do ulubionego Kelambrumu, od którego, pomimo wszystkiego, nie sądził się zbyt oddalonym.
Nagle wydał okrzyk radości, a głos jego odbity przez skały, wydał mu się tak mocnym, jak odgłos myśliwskiego rogu: zatrzymał się, zdumiony jego dźwięcznością i siłą. Powodem tej radości była spora ilość okrągłych muszli w rodzaju małżów, przytwierdzonych do skały mocnemi włóknami, tuż nad poziomem wody.
— Jestem ocalony! — zawołał.
Zebrawszy sporą ilość mięczaków, powrócił do groty, aby się niemi uraczyć. Czuł powracające z każdą chwilą siły.
Dwa dni następne były wypełnione naprzemian spożywaniem mięczaków i snem. Jedno i drugie było pokrzepiającem, lecz zanadto jednostajnem.
— Przecież nie mogę tu pozostać na dłużej i tkwić na tem wybrzeżu, jak mewa w gnieździe — i za całe pożywienie mieć mięczaki — rzekł do siebie Robert drugiego dnia nad wieczorem, — to byłoby zanadto śmiesznem!
Większą część nocy spędził na rozmyślaniu. Szczególniejsze podejrzenia zaczęły mu się nasuwać. Niezwykły wygląd nieba, obecność pocisku metalowego, który mu służył za łóżko, brak ludzkich istot na tym oceanie mgłami pokrytym, — to wszystko niezbicie dowodziło, że się znajdował bardzo daleko od Indo-