Strona:PL Le Rouge - Więzień na Marsie.pdf/76: Różnice pomiędzy wersjami

 
(Brak różnic)

Aktualna wersja na dzień 11:26, 12 sie 2020

Ta strona została przepisana.

się, jak i dla szybszego dostania się do mieszkańców marsyjskich, o których chciał wreszcie dowiedzieć się czegoś pewnego.
— Jeśli są dobrzy i rozumni, — mówił do siebie — postaram się, aby mię zrozumieli a zapewne nie odmówią mi pomocy. Jeśli zaś są źli i głupi, będą się mnie bać i tembardziej będą zmuszeni mi pomagać.
Uspokojony nadzieją, choć niezbyt pewną, szedł wciąż naprzód, lecz wkrótce zmęczenie owładnęło nim całkowicie, a nogi pokaleczone, mimo sandałów z kory, bolały go straszliwie.
Ułamał więc wielką, prawie prostą gałąź, która miała mu służyć za laskę i obronę w razie napaści.
Ze zdziwieniem poczuł, że oderwanie od pnia jodły o szpilkach czerwonawych — tej wielkiej gałęzi, nie sprawiło mu żadnej trudności; wywijał ciężką pałką z taką łatwością, jak gdyby to była lekka laseczka.
— Do licha! — zawołał nagle — toż zapomniałem, że Mars jest prawie sześć razy mniejszym od Ziemi! Na mocy prawa przyciągania, siła moich muskułów się zwiększa. Niech się Marsjanie mają na baczności, bo jeśli zaczną ze mną bójkę, będę stanowczo od nich silniejszym! Powiedziawszy to, uśmiechnął się z tego dziecinnego trochę przekonania o swojej wyższości.
Po namyśle jednak, przypomniał sobie mnóstwo drobnych faktów, utwierdzających go w przekonaniu, że zmniejszona siła przyciągania planety zwiększyła jego siłę fizyczną.
— Na Ziemi — myślał — nie potrafiłbym nigdy, będąc tak osłabionym, jak po obudzeniu się mojem — wydobyć się ze środka pocisku i całunu, oraz wedrzeć