Strona:PL Le Rouge - Więzień na Marsie.pdf/82: Różnice pomiędzy wersjami

(Brak różnic)

Wersja z 22:33, 12 sie 2020

Ta strona została przepisana.

nieważ nie mamy jak on, potężnej pomocy duchownych indyjskich, ani cudownego przyrządu, który służył braminowi do skupiania w jeden pęk rozproszonej woli tych ludzi.
Ralf, co zresztą jest bardzo naturalne, powoli oswajał się z nieobecnością swego przyjaciela Roberta; jednak zniknięcie jego, następnie ów list tajemniczy, zostały mu w pamięci jako wydarzenia szczególne, niewytłomaczone, o których, nie chcąc się niemi zajmować, myślał jednak ciągle.
Chciał odsunąć od siebie myśli o tem wszystkiem; wracały one jednak, opanowywały go, zasłaniając wszystko inne: bywały noce, w których Ralf budził się nagle, z wrażeniem, iż widział przy sobie Roberta, w którego oczach czytał surowe wymówki.
Pod wpływem tej zmory Ralf powrócił do starego domu przy ulicy Yarmouth.
Z dnia na dzień, pod działaniem wiatru i deszczu, budynek ten stawał się większą ruiną.
Brama wjazdowa, całkowicie spróchniała, opadała kawałami; wyrwane zawiasy zwisały na gwoździach — zamki znikły, sprzedane zapewne na wagę przez jakiegoś nocnego włóczęgę.
Ralf mógł więc wejść swobodnie w podwórze, zarosłe rozchodnikiem, wytrwałemi ostami i kaczyńcem, przyjacielem ruin. Wkrótce przejrzał wszystkie piętra tej starożytnej budowli, lecz nigdzie nie znalazł najmniejszej wskazówki.
Narażał się przytem na skręcenie karku na obluzowanych i połamanych schodach lub wpadnięcie w jeden z otworów, które deszcz wyżłobił na wylot w sufitach. Widocznem było, iż wkrótce dom ten stanie się zupełną