Strona:PL Edward Nowakowski-Mowa żałobna podczas pogrzebu ś. p. ks. Teodora Rogozińskiego kanonika H. i podkustosza, w kościele katedralnym krakowskim.pdf/13: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
 
→‎Skorygowana: lit., lit., lit.
Status stronyStatus strony
-
Przepisana
+
Skorygowana
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 1: Linia 1:
ludzkiej, — ale śmierć gwałtowna — ''powieszenie!'' — O! to rzecz okropna, to straszna męczarnia i ciała i duszy. Tak i duszy, bo tu dusza bardziej jeszcze cierpi od boleści ciała. Wprawdzie zdobył się był św. p. X. Teodor na złożenie z siebie Bogu ofiary — ofiary całopalnej. — ''Boże! bądź wola Twoja święta''! wreszcie pamięć o męce i śmierci Zbawiciela na krzyżu zawieszonym, wzmacniała jego duszę łaską. Nadto czyste sumienie zwykle przedziwnie nadzwyczajnym sposobem osładza wszelkie cierpienia; — i to tembardziej im większe cierpienie i chroni od rozpaczy. Rozpacz w cierpieniu jest skutkiem nieczystego sumienia. Z tem wszystkiem każdy przyzna, że smutnie płynęły X. Teodorowi goryczą przepełnione chwile życia więziennego — w oczekiwaniu aż przyjdą siepacze i poprowadzą go na rusztowanie, na powieszenie! Czekał więc tej strasznej, okropnej chwili, — i modlił się. Ach! jak się musiał modlić. — ''Smutna dusza moja aż do śmierci.
ludzkiej, — ale śmierć gwałtowna — ''powieszenie!'' — O! to rzecz okropna, to straszna męczarnia i ciała i duszy. Tak i duszy, bo tu dusza bardziej jeszcze cierpi od boleści ciała. Wprawdzie zdobył się był św.&nbsp;p. X.&nbsp;Teodor na złożenie z siebie Bogu ofiary — ofiary całopalnej. — ''Boże! bądź wola Twoja święta''! wreszcie pamięć o męce i śmierci Zbawiciela na krzyżu zawieszonym, wzmacniała jego duszę łaską. Nadto czyste sumienie zwykle przedziwnie nadzwyczajnym sposobem osładza wszelkie cierpienia; — i to tembardziej im większe cierpienie i chroni od rozpaczy. Rozpacz w cierpieniu jest skutkiem nieczystego sumienia. Z tem wszystkiem każdy przyzna, że smutnie płynęły X.&nbsp;Teodorowi goryczą przepełnione chwile życia więziennego — w oczekiwaniu aż przyjdą siepacze i poprowadzą go na rusztowanie, na powieszenie! Czekał więc tej strasznej, okropnej chwili, — i modlił się. Ach! jak się musiał modlić. — ''Smutna dusza moja aż do śmierci. O Matko miłosierdzia! w godzinę śmierci mojej ach! módl się, ach módl się za mnie.''<br>
{{tab}}Lecz niemniej od samego X.&nbsp;Teodora parafianie odczuli to nieszczęście. Wiadomość o wyroku śmierci błyskawicy lotem przeleciała z ust do ust w całej okolicy. Co się tam wówczas działo? łatwo sobię przedstawić. Każdy czuł się do żywego dotkniętym, i wielu było takich, którzyby, jeśli by można było, życie swoje za życie swego ukochanego Proboszcza oddali. Ciężko doznawać boleści powieszenia, ale patrzeć na mękę wieszanego, o! zaiste, niemniej boleśnie. A cóż dopiero gdy to był człowiek najukochańszy, do którego się przywiązali całem sercem, który ich prowadził do zbawienia — i słowem i własnym przykładem. Rzucili się więc wszyscy do kościoła tonąc we łzach — błagając miłosierdzia Boskiego. A gdy jedni płakali i modlili się, inni naradzali się, i postanowili użyć wszelkich środków, zdobyć się na wszystko, byłe uratować swego najdroższego proboszcza, i jeśli nie uda się zwyczajnym sposobem — zamierzali gwałtownie napaść na więzienie i odbić. Pan Bóg błogosławił ich zacnym usiłowaniom, i obeszło się bez gwałtu. I gdy X.&nbsp;Teodor gotów już
Q Matko miłosierdzia! w godzinę śmierci mojej ach! módl się, ach módl się za mnie.''<br>
{{tab}}Lecz niemniej od samego X.&nbsp;Teodora parafianie odczuli to nieszczęście. Wiadomość o wyroku śmierci błyskawicy lotem przeleciała z ust do ust w całej okolicy. Co się tam wówezas działo? łatwo sobię przedstawić. Każdy czuł się do żywego dotkniętym, i wielu było takich, którzyby, jeśli by można było, życie swoje za życie swego ukochanego Proboszcza oddali. Ciężko doznawać boleści powieszenia, ale patrzeć na mękę wieszanego, o! zaiste, niemniej boleśnie. A cóż dopiero gdy to był człowiek najukochańszy, do którego się przywiązali całem sercem, który ich prowadził do zbawienia — i słowem i własnym przykładem. Rzucili się więc wszyscy do kościoła tonąc we łzach — błagając miłosierdzia Boskiego. A gdy jedni płakali i modlili się, inni naradzali się, i postanowili użyć wszelkich środków, zdobyć się na wszystko, byłe uratować swego najdroższego proboszcza, i jeśli nie uda się zwyczajnym sposobem — zamierzali gwałtownie napaść na więzienie i odbić. Pan Bóg błogosławił ich zacnym usiłowaniom, i obeszło się bez gwaltu. I gdy X.&nbsp;Teodor gotów już