Strona:PL Marx Karl - Kapitał. Krytyka ekonomji politycznej, tom I, zeszyty 1-3.pdf/293: Różnice pomiędzy wersjami

 
(Brak różnic)

Aktualna wersja na dzień 15:51, 11 wrz 2020

Wystąpił problem z korektą tej strony.

ta, — „nasi biali niewolnicy wpędzani są do grobu przez nadmierną. pracę, giną, zaś i umierają, pocichu i bez hałasu“[1].

„Zapracowywać się na śmierć — to sprawa powszednia nietylko w warsztatach modniarskich, lecz w tysiącu miejsc i wogóle w kazdem miejscu, gdziekolwiek interes jest w ruchu... Pozwólcie nam wziąć jako przykład kowala. Jeżeli mamy wierzyć poetom, to niema człowieka żywotniejszego, silniejszego i weselszego niż kowal. Wstaje wcześnie i już przed świtem krzesze iskry. Je, pije i śpi, jak nikt inny. W istocie, z punktu widzenia wyłącznie fizycznego i przy pracy umiarkowanej znajduje się on w położeniu tak pomyślnem, jak niewielu ludzi. Ale pójdźmy z nim do miasta, przyjrzyjmy się, jakie brzemię pracy zwalono na mocnego człowieka i zobaczmy, jakie miejsce zajmuje on w tablicach śmiertelności naszego kraju? W Marylebone (jednej z największych dzielnic londyńskich) kowale umierają w stosunku 31 na 1000 rocznie, to jest o 11 ponad przeciętną śmiertelność dorosłych mężczyzn w Anglji. Zajęcie, będące niemal instynktowną umiejętnością człowieka i samo przez się me wzbudzające żadnych zastrzeżeń, staje się siłą, niszczącą człowieka, przez sam fakt przeholowania w pracy. Człowiek ten

  1. „Morning Star“, 23 czerwca 1863. Gazeta „Times“ skorzystała ze sposobności, ażeby wziąć w obronę amerykańskich właścicieli niewolników przeciw Brightowi i towarzyszom: „Bardzo wielu z pośród nas“ — pisała ta.gazeta — „uważa, że dopóki my sami nadmierną pracą zamęczamy na śmierć nasze młode dziewczęta, posługując się groźbą głodu, zamiast chlaśnięciami bioza, to chyba nie mamy prawa grozić ogniem i mieczem rodzinom, które urodziły się już jako właściciele niewolników i przynajmniej dobrze odżywiają swych niewolników i dają im umiarkowaną pracę“ („Times“, 2 lipca 1863). Podobna odprawa spotkała wielebnego Newman Hall'a ze strony innego organu tory, sów [zachowawców angielskich], a mianowicie „Standardu“. Czytamy lam — Wyklina om właścicieli niewolników, lecz modli się za dzielnych ludzi, którzy woźnicom i kierowcom omnibusowym w Londynie każą pracować tylko po 16 godzin ma dobę za psie pieniądze“. Wreszcie odezwała się i wyrocznia, w osobie pana Tomasza Carlyle’a, o którym już w roku 1850 pisałem: „Geniusz poszedł do djabła, lecz kult pozostał“. W krótkiej paraboli [zwrot pisarski, oznaczający przypowieść] sprowadza on jedyne wielkiej miary zdarzenie dziejów spółczesnych, a mianowicie wojnę domową w Ameryce, do tego, że Piotr z północy stara się wszelkiemi siłami rozwalić czaszkę Pawłowi z południa tylko dlatego, że Piotr z północy wynajmuje swego robotnika „na dniówkę“, a Paweł z południa „wynajmuje (go) na całe życie“. („Macmillan's Magazine“. — Ilias Americana in nuce. Zeszyt sierpniowy 1863). Nareszcie więc pękła bańka mydlana torysowskiej sympatji dla najemników miejskich — bo broń Boże, nie wiejskich! Sednem sprawy jest — niewolnictwo!