Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pod blachą.djvu/100: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Wydarty (dyskusja | edycje)
Nie podano opisu zmian
 
Status stronyStatus strony
-
Przepisana
+
Skorygowana
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 3: Linia 3:
{{tab}}— Więc to jeszcze dziecko? — zapytała Vauban.<br>
{{tab}}— Więc to jeszcze dziecko? — zapytała Vauban.<br>
{{tab}}— Niemające lat dwudziestu — odpowiedział Pokutyński, — dziecko ale bardzo rozwinięte, — i wątpię, żeby się już lalką nieżywą bawić chciało, a żywy co się w jej ładne łapki dostanie — no! będzie się miał zpyszna. Za to mogę zaręczyć!<br>
{{tab}}— Niemające lat dwudziestu — odpowiedział Pokutyński, — dziecko ale bardzo rozwinięte, — i wątpię, żeby się już lalką nieżywą bawić chciało, a żywy co się w jej ładne łapki dostanie — no! będzie się miał zpyszna. Za to mogę zaręczyć!<br>
{{tab}}— ''Dites-done!'' gdzież to te cudo będziemy mieli szczęście oglądać? — zapytała pani domu.<br>
{{tab}}— ''Dites-donc!'' gdzież to te cudo będziemy mieli szczęście oglądać? — zapytała pani domu.<br>
{{tab}}— Najprędzej, sądzę że jutro w teatrze — odezwał się Pokutyński. — Jakkolwiek poczciwy, bojaźliwy ojciec obawia się już puszczać w świat wielki, ku któremu panna największą ciekawością pała; choćby on ją rad od wszystkich oczu zakryć i osłonić, sądzę, że piękna panna zrobi co zechce...<br>
{{tab}}— Najprędzej, sądzę że jutro w teatrze — odezwał się Pokutyński. — Jakkolwiek poczciwy, bojaźliwy ojciec obawia się już puszczać w świat wielki, ku któremu panna największą ciekawością pała; choćby on ją rad od wszystkich oczu zakryć i osłonić, sądzę, że piękna panna zrobi co zechce...<br>
{{tab}}— Ojciec zawojowany? — pytająco rzuciła hrabina.<br>
{{tab}}— Ojciec zawojowany? — pytająco rzuciła hrabina.<br>