Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pod blachą.djvu/111: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
→Przepisana: — |
|||
Status strony | Status strony | ||
- | + | Skorygowana | |
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
Wiem, że panna sobie życzy tego gorąco i jej chaperon, niejaka pani wojska Czeżewska, także mocno tego pragnie, więc choćby sam Burzymowski się sprzeciwiał, kobiety na swojem postawią.<br> |
Wiem, że panna sobie życzy tego gorąco i jej ''chaperon'', niejaka pani wojska Czeżewska, także mocno tego pragnie, więc choćby sam Burzymowski się sprzeciwiał, kobiety na swojem postawią.<br> |
||
{{tab}}— Cieszę się tem zawczasu, — odezwał się klepiąc po bokach szambelana.<br> |
{{tab}}— Cieszę się tem zawczasu, — odezwał się klepiąc po bokach szambelana. — Nie wiesz Pokutynsiu, z kim one mają znajomości?...<br> |
||
{{tab}}— Nie wiesz Pokutynsiu, z kim one mają znajomości?...<br> |
|||
{{tab}}— Dotąd podobno żadnych, — odpowiedział z pośpiechem i usłużnością Pokutyński — ale... łatwo się znajdą stosunki.<br> |
{{tab}}— Dotąd podobno żadnych, — odpowiedział z pośpiechem i usłużnością Pokutyński — ale... łatwo się znajdą stosunki.<br> |
||
{{tab}}I zniżając głos szepnął do ucha księciu.<br> |
{{tab}}I zniżając głos szepnął do ucha księciu.<br> |
||
{{tab}}— Majorowa Habąkowska jest pono w ścisłej przyjaźni z ''chaperonem''. Majorowa dowiedziawszy się o ładnej pannie, już tam była, wcisnęła się i objęła komendę.<br> |
{{tab}}— Majorowa Habąkowska jest pono w ścisłej przyjaźni z ''chaperonem''. Majorowa dowiedziawszy się o ładnej pannie, już tam była, wcisnęła się i objęła komendę.<br> |
||
{{tab}}Skrzywił się, posłyszawszy o Habąkowskiej, książę.<br> |
{{tab}}Skrzywił się, posłyszawszy o Habąkowskiej, książę.<br> |
||
{{tab}}— Towarzystwo nie do zazdrości dla pięknej i naiwnej wieśniaczki — rzekł cicho. |
{{tab}}— Towarzystwo nie do zazdrości dla pięknej i naiwnej wieśniaczki — rzekł cicho. — Ta wyśmienita dla nas, niegdyś ładna Jutka, nadto usłużna i niebardzo bezpieczna....<br> |
||
— Ta wyśmienita dla nas, niegdyś ładna Jutka, nadto usłużna i niebardzo bezpieczna....<br> |
|||
{{tab}}Ruszył ramionami.<br> |
{{tab}}Ruszył ramionami.<br> |
||
{{tab}}— Znajomość z majorową dla starszych może być bardzo wygodną — dodał, — dla takich prostodusznych i dobrych wieśniaków wolałbym inną mentorkę...<br> |
{{tab}}— Znajomość z majorową dla starszych może być bardzo wygodną — dodał, — dla takich prostodusznych i dobrych wieśniaków wolałbym inną mentorkę...<br> |
||
{{tab}}Pokutyński słuchając zdawał się dziwić, ale nie powiedział nic.<br> |
{{tab}}Pokutyński słuchając zdawał się dziwić, ale nie powiedział nic.<br> |
||
{{tab}}— Coś tam podobno jest lepszego nad to, — dodał zwolna się wygadując szambelan. |
{{tab}}— Coś tam podobno jest lepszego nad to, — dodał zwolna się wygadując szambelan. — Matka nieboszczki pani Burzymowskiej, przyznaję się do niewiadomości, kto była z domu, ale mówią, że miała być w jakiejś dalekiej koligacji z Tyszkiewiczami.<br> |
||
⚫ | {{tab}}— A! to co innego! — zawołał weselej książę. Także mi mów. U nas wogóle szlachta i panowie, wszyscy ze wszystkimi są jakoś skoligaceni. Bywa to niezmiernie nudnem i uciążliwem, bo się ma kuzynów bezliku, ale czasem z tem wygodnie, gdy kuzynki są ładne, a tytuł do pewnej poufałości upoważnia. Jestem bardzo ucieszony z naszej koligatki panny Burzymowskiej. ''Cela me va!''<br> |
||
— Matka nieboszczki pani Burzymowskiej, przyznaję się do niewiadomości, kto była z domu, ale mówią, że miała być w jakiejś dalekiej koligacji z Tyszkiewiczami.<br> |
|||
⚫ | {{tab}}— A! to co innego! — zawołał weselej książę. |