Strona:PL Stanisław Jachowicz,Ignacy Kraszewski-Bajki i powiastki 131.jpeg: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
Pywikibot touch edit |
bwd -> korekta |
||
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
Skończyła się siejba, zaczyna się zbiórka; jeszcze ziarno moknie w kopicach a tu przepiórka woła: „pójdźcie żąć!“ Nim się owsy pokłosiły, a tu już orać trzeba na gwałt, aby pierwsze żyto na Bartłomieja zasiać.<br |
Skończyła się siejba, zaczyna się zbiórka; jeszcze ziarno moknie w kopicach a tu przepiórka woła: „pójdźcie żąć!“ Nim się owsy pokłosiły, a tu już orać trzeba na gwałt, aby pierwsze żyto na Bartłomieja zasiać.<br> |
||
{{tab}}I westchnął Mitręga, a że się rozgadał, więc mu język chodził już jak rozpędzony kołowrotek, który choć prządka odejdzie, jeszcze się obraca.<br |
{{tab}}I westchnął Mitręga, a że się rozgadał, więc mu język chodził już jak rozpędzony kołowrotek, który choć prządka odejdzie, jeszcze się obraca.<br> |
||
{{tab}}— Ale bo tak źle na świecie, źle! Spoczynku niema. A nie wiadomo nawet czy i na drugim będzie lepiej, bo tam, jak słychać, trzeba będzie z aniołami dzień i noc śpiewać a to także robota.<br |
{{tab}}— Ale bo tak źle na świecie, źle! Spoczynku niema. A nie wiadomo nawet czy i na drugim będzie lepiej, bo tam, jak słychać, trzeba będzie z aniołami dzień i noc śpiewać a to także robota.<br> |
||
{{tab}}— Więc ci się robota tak naprzykrzyła? — zapytał anioł.<br |
{{tab}}— Więc ci się robota tak naprzykrzyła? — zapytał anioł.<br> |
||
{{tab}}— A jużci, a jużci, — odparł Mitręga — bo jakem się urodził, tom spoczynku nie znał.<br |
{{tab}}— A jużci, a jużci, — odparł Mitręga — bo jakem się urodził, tom spoczynku nie znał.<br> |
||
{{tab}}Coś sobie anioł pomyślał, i powiada mu:<br |
{{tab}}Coś sobie anioł pomyślał, i powiada mu:<br> |
||
{{tab}}— Człecze kochany, żal mi cię. Wiesz co? oto ja ci dam worek złota, rozumiesz; ale pod tym warunkiem, żebyś sobie życie urządził spokojne i żebyś nic a nic nie robił.<br |
{{tab}}— Człecze kochany, żal mi cię. Wiesz co? oto ja ci dam worek złota, rozumiesz; ale pod tym warunkiem, żebyś sobie życie urządził spokojne i żebyś nic a nic nie robił.<br> |
||
{{tab}}Mitręga mu się do kolan rzucił, całując go po nogach i zbawcą swym nazywając, a gdy chciał dziękować jeszcze mocniej, anioł wstał i poleciał co prędzej. Powtórzył mu tylko jeszcze raz, że teraz już nic a nic robić niema.<br |
{{tab}}Mitręga mu się do kolan rzucił, całując go po nogach i zbawcą swym nazywając, a gdy chciał dziękować jeszcze mocniej, anioł wstał i poleciał co prędzej. Powtórzył mu tylko jeszcze raz, że teraz już nic a nic robić niema.<br> |
||
{{tab}}— A ktoby tam o |
{{tab}}— A ktoby tam o {{Korekta|robobie|robocie}} myślał, kiedy może za piecem leżąc słoninę z chlebem jeść, odparł Mitręga.<br> |
||
{{tab}}Szedł tedy anioł dalej, a co widział i słyszał, tego my już opowiadać nie będziemy.<br |
{{tab}}Szedł tedy anioł dalej, a co widział i słyszał, tego my już opowiadać nie będziemy.<br> |
||
{{tab}}Tymczasem ów Mitręga panem się stał, i począł we wszystko opływać, Panu Bogu dziękując. Miał już i parobków, i włodarzy, i dozorców, i tak jak sobie życzył, za piecem się umieścił, szperkę przyskwarzoną z chlebem zmiatał, piwem popijał, dobrze mu się, strasznie dobrze działo.<br |
{{tab}}Tymczasem ów Mitręga panem się stał, i począł we wszystko opływać, Panu Bogu dziękując. Miał już i parobków, i włodarzy, i dozorców, i tak jak sobie życzył, za piecem się umieścił, szperkę przyskwarzoną z chlebem zmiatał, piwem popijał, dobrze mu się, strasznie dobrze działo.<br> |
||
{{tab}}Przyszła tedy zima, przywieziono mu drew, napalono w piecu, a Mitręga z boku na bok się przewracając, Pana Boga chwalił.<br |
{{tab}}Przyszła tedy zima, przywieziono mu drew, napalono w piecu, a Mitręga z boku na bok się przewracając, Pana Boga chwalił.<br> |
||
{{tab}}Wtem jakoś po krótkim czasie, napadło go poziewanie. Ziewa, ziewa, aż mu w szczękach trzeszczy; co ziewnie to krzyżyk zrobi na ustach a niepomaga. Myśli sobie, wstanę. Zwlókł się tedy do okna, na ławie siadł, popatrzał sobie na podwórko, drzemiąc. Nudno mu było.<br |
{{tab}}Wtem jakoś po krótkim czasie, napadło go poziewanie. Ziewa, ziewa, aż mu w szczękach trzeszczy; co ziewnie to krzyżyk zrobi na ustach a niepomaga. Myśli sobie, wstanę. Zwlókł się tedy do okna, na ławie siadł, popatrzał sobie na podwórko, drzemiąc. Nudno mu było.<br> |
||
{{tab}}Zbierało się już jakoś na drugą wiosnę, na podwórko wróble kupami latały, to przypadając ku ziemi, to gniazda ścieląc; skowronek bujał, jaskółki błoto w pyszczkach nosiły, bociany po łąkach się uwijały, co żyło strasznie się ruszało, krzątało, kłopotało a śpiewało wesoło.<br |
{{tab}}Zbierało się już jakoś na drugą wiosnę, na podwórko wróble kupami latały, to przypadając ku ziemi, to gniazda ścieląc; skowronek bujał, jaskółki błoto w pyszczkach nosiły, bociany po łąkach się uwijały, co żyło strasznie się ruszało, krzątało, kłopotało a śpiewało wesoło.<br> |
||
{{tab}}Mitręga ziewał. — Chwała Tobie Panie — |
{{tab}}Mitręga ziewał. — Chwała Tobie Panie — myślał, — że ja nie potrzebuję nic robić, to się za wszystkie lata wywczasuję.<br> |
||
{{tab}}A no, ziewał bo nudno mu było.<br |
{{tab}}A no, ziewał bo nudno mu było.<br> |
||
{{tab}}Wyszedł na podwórze i siadł na przyzbie.<br |
{{tab}}Wyszedł na podwórze i siadł na przyzbie.<br> |
||
{{tab}}A tu parobcy z dziewczętami się kręcą, ciężary dźwigają, bydło {{pp|za|ganiają}} |
{{tab}}A tu parobcy z dziewczętami się kręcą, ciężary dźwigają, bydło {{pp|za|ganiają}} |