Strona:PL Stanisław Jachowicz,Ignacy Kraszewski-Bajki i powiastki 133.jpeg: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Pywikibot touch edit
html5, grafika
 
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 1: Linia 1:
<section begin="Mitręga" />
<section begin="Mitręga" />
{{tab}}— Cóż ci jest? — spytał anioł.<br />
{{tab}}— Cóż ci jest? — spytał anioł.<br>
{{tab}}— Ot, czasami zachciewa się coś robić, bo mnie nuda zjada.<br />
{{tab}}— Ot, czasami zachciewa się coś robić, bo mnie nuda zjada.<br>
{{tab}}— Ależeś przecie panem i pracować nie potrzebujesz — odezwał się anioł. — Chciałeś państwa i spoczynku, to je masz.<br />
{{tab}}— Ależeś przecie panem i pracować nie potrzebujesz — odezwał się anioł. — Chciałeś państwa i spoczynku, to je masz.<br>
{{tab}}Mitrędze już tak nuda i bezsenność dokuczały, że namyśliwszy się, do nóg dobroczyńcy padł.<br />
{{tab}}Mitrędze już tak nuda i bezsenność dokuczały, że namyśliwszy się, do nóg dobroczyńcy padł.<br>
{{tab}}— Wróć mnie do dawnego stanu! — rzekł do niego. — Już mi dziś nic nie smakuje, sen nie bierze, schnę i mrę. Co mi po bogactwie, kiedy szczęścia ono nie daje... Wolę biedować jak przedtem.<br />
{{tab}}— Wróć mnie do dawnego stanu! — rzekł do niego. — Już mi dziś nic nie smakuje, sen nie bierze, schnę i mrę. Co mi po bogactwie, kiedy szczęścia ono nie daje... Wolę biedować jak przedtem.<br>
{{tab}}Anioł się nad nim ulitował i zmieniając postać, stanął przed nim jasnością okryty.<br />
{{tab}}Anioł się nad nim ulitował i zmieniając postać, stanął przed nim jasnością okryty.<br>
{{tab}}— Człowiecze mój! rzekł. Niech ci się stanie jak pragniesz; ale wiedz o tem, że na świecie całego szczęścia niema. Pan Bóg zaś dał pracę człowiekowi, aby mu ulżył i życie znośniejszem uczynił. — Módl się więc i pracuj!<br />
{{tab}}— Człowiecze mój! rzekł. Niech ci się stanie jak pragniesz; ale wiedz o tem, że na świecie całego szczęścia niema. Pan Bóg zaś dał pracę człowiekowi, aby mu ulżył i życie znośniejszem uczynił. — Módl się więc i pracuj!<br>
<br>
{{skan zawiera grafikę}}
[[Plik:Jachowicz,Kraszewski-Bajki i powiastki-separator49.jpg|100px|center]]
<br /><br />
<br>
<section end="Mitręga" />
<section end="Mitręga" />
<section begin="Z chłopa król" />
<section begin="Z chłopa król" />
<center><big>'''Z CHŁOPA KRÓL.'''</big></center>
{{c|'''Z CHŁOPA KRÓL.'''|w=120%|po=1em}}
{{Dropinitial|N}}a imię mu było Gaweł, był najmłodszym z braci, — wszyscy oni uchodzili za rozumnych, jego głuptaszkiem nazywano; nie dlatego, żeby rozumu nie miał, ale że serce w nim było tak miękkie, że o sobie nie pamiętając nigdy, nad drugimi się litując, zawsze w końcu pokutować {{korekta|a|za}} to musiał.<br>
<br />
{{tab}}Bywało, siądą u jednej miski, bracia go zawsze odjedzą, a w końcu jeszcze i łyżkami po głowie biją, z czego on się śmieje... Najgorszą koszulinę zawsze miał, podarte łapcie, ale się tem nie gryzł i choć czasem przymarzł a wygłodził się, ale widział, że drudzy mieli do syta, a dobrze mu było, — on radował się także. Starsi od niego zawsze co chcieli wydurzyli, a potem wyśmiewali się z niego. Ojciec i matka gryźli się tem, bo przewidywali, że na świecie źle mu będzie i nigdy nie dojdzie do niczego. Zostawiono go czasem w chacie do dozoru, — nie obeszło się bez szkody. Przyszedł ubogi, a prosił, Gaweł mu oddał co gdzie znalazł, bodaj koszulinę z grzbietu, a zwierzęta karmił od gęby sobie odejmując, a każdemu na słowo wierzył i oszukiwał go kto chciał.<br>
<big><big><big>N</big></big></big>a imię mu było Gaweł, był najmłodszym z braci, — wszyscy oni uchodzili za rozumnych, jego głuptaszkiem nazywano; nie dlatego, żeby rozumu nie miał, ale że serce w nim było tak miękkie, że o sobie nie pamiętając nigdy, nad drugimi się litując, zawsze w końcu pokutować {{korekta|a|za}} to musiał.<br />
{{tab}}Bywało, siądą u jednej miski, bracia go zawsze odjedzą, a w końcu jeszcze i łyżkami po głowie biją, z czego on się śmieje... Najgorszą koszulinę zawsze miał, podarte łapcie, ale się tem nie gryzł i choć czasem przymarzł a wygłodził się, ale widział, że drudzy mieli do syta, a dobrze mu było, — on radował się także. Starsi od niego zawsze co chcieli wydurzyli, a potem wyśmiewali się z niego. Ojciec i matka gryźli się tem, bo przewidywali, że na świecie źle mu będzie i nigdy nie dojdzie do niczego. Zostawiono go czasem w chacie do dozoru, — nie obeszło się bez szkody. Przyszedł ubogi, a prosił, Gaweł mu oddał co gdzie znalazł, bodaj koszulinę z grzbietu, a zwierzęta karmił od gęby sobie odejmując, a każdemu na słowo wierzył i oszukiwał go kto chciał.<br />
{{tab}}Ojciec go kilka razy obił za tę głupotę, aby przecie o sobie pamiętał,<section end="Z chłopa król" />
{{tab}}Ojciec go kilka razy obił za tę głupotę, aby przecie o sobie pamiętał,<section end="Z chłopa król" />