Strona:Klemens Junosza-Wybór pism Tom II.djvu/111: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Kejt (dyskusja | edycje)
 
Status stronyStatus strony
-
Przepisana
+
Skorygowana
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 1: Linia 1:
{{tab}}— Ale — mówił, — znacie mnie, że lubię porządek, że poniekąd uważany jestem nawet za pedanta.<br />
{{tab}}— Ale — mówił, — znacie mnie, że lubię porządek, że poniekąd uważany jestem nawet za pedanta.<br>
{{tab}}— Więc cóż! przeliczysz swoje skarby z pedantyczną ścisłością i dosyć.<br />
{{tab}}— Więc cóż! przeliczysz swoje skarby z pedantyczną ścisłością i dosyć.<br>
{{tab}}— Nie o to idzie, moi drodzy; tylko uprzedzam was, że podam się do dymisyi nie jutro, ani nie za tydzień, lecz w dniu, w którym owe miliony odbiorę.<br />
{{tab}}— Nie o to idzie, moi drodzy; tylko uprzedzam was, że podam się do dymisyi nie jutro, ani nie za tydzień, lecz w dniu, w którym owe miliony odbiorę.<br>
{{tab}}— Formalista jesteś?<br />
{{tab}}— Formalista jesteś?<br>
{{tab}}— Nie, moi kochani, od tego nie odstąpię. Ja za worek, wy za dworek, taka jest moja zasada. Zresztą, czy wy myślicie, że ja wierzę w jakieś tam zagadkowe snkcesye, albo że o nie dbam!<br />
{{tab}}— Nie, moi kochani, od tego nie odstąpię. Ja za worek, wy za dworek, taka jest moja zasada. Zresztą, czy wy myślicie, że ja wierzę w jakieś tam zagadkowe sukcesye, albo że o nie dbam!<br>
{{tab}}— On nie dba! Wybacz panie Adolfie, ale nie przypuszczam, żeby się znalazł naiwny, któryby ci uwierzył.<br />
{{tab}}— On nie dba! Wybacz panie Adolfie, ale nie przypuszczam, żeby się znalazł naiwny, któryby ci uwierzył.<br>
{{tab}}— Naturalnie! naturalnie.<br />
{{tab}}— Naturalnie! naturalnie.<br>
{{tab}}— Nie wierzycie? Jak wam się podoba, ja wszakże trwam przy swojem i powiadam, że ani wierzę, ani dbam. Obchodzi mnie cała ta historya tyle, co przeszłoroczny mróz.<br />
{{tab}}— Nie wierzycie? Jak wam się podoba, ja wszakże trwam przy swojem i powiadam, że ani wierzę, ani dbam. Obchodzi mnie cała ta historya tyle, co przeszłoroczny mróz.<br>
{{tab}}— To się zrzecz na naszą korzyść.<br />
{{tab}}— To się zrzecz na naszą korzyść.<br>
{{tab}}— I tego nie zrobię. Nie dbam, ale za okno nie wyrzucę, taka już moja zasada, a ja przedewszystkiem jestem człowiek zasad.<br />
{{tab}}— I tego nie zrobię. Nie dbam, ale za okno nie wyrzucę, taka już moja zasada, a ja przedewszystkiem jestem człowiek zasad.<br>
{{tab}}Po kolacyi pan inżynier udał się do hotelu na spoczynek. Aczkolwiek o sukcesyę nie dbał, jednak myśl o niej spać mu nie pozwoliła. Do samego rana prawie usnąć nie mógł, rozmyślał, zastanawiał się, dopóki zmęczenie nie wzięło góry nad podnieconym i rozgorączkowanym nieco umysłem.<br />
{{tab}}Po kolacyi pan inżynier udał się do hotelu na spoczynek. Aczkolwiek o sukcesyę nie dbał, jednak myśl o niej spać mu nie pozwoliła. Do samego rana prawie usnąć nie mógł, rozmyślał, zastanawiał się, dopóki zmęczenie nie wzięło góry nad podnieconym i rozgorączkowanym nieco umysłem.<br>