Strona:PL Limanowski Bolesław - Historia ruchu społecznego w XIX stuleciu.pdf/136: Różnice pomiędzy wersjami

(Brak różnic)

Wersja z 18:05, 3 gru 2020

Wystąpił problem z korektą tej strony.

propagatora wielce sympatyczna zjednywała mu miłość u wszystkich, co zbliżali się do niego i poznawali go. Nazywano go ojcem. Szczególnie kobiety wynurzały mu wdzięczne swe uczucia i przynosiły kwiaty do redakcji. Liczba zwolenników komunizmu rosła ogromnie. «Historja — powiada jeden z wyznawców ikaryzmu, Perron — nie przedstawia przykładu, ażeby jaka szkoła tak szybko urosła. Ze wszystkich stron nadsyłano tłumnie swoje przystąpienie. Propaganda była tak skuteczna, była tak zręcznie skierowana aż do lepianek, że przez kilka lat szkoła ikaryjska liczyła 400.000 zwolenników t. j. dziesięć razy tyle, co wszystkie inne razem rachowały».[1]
Takie nadzwyczajne powodzenie i niecierpliwość wielu wyznawców zachęciły Cabeta do podjęcia próby założenia osady komunistycznej. Po porozumieniu się z Robertem Owenem, zwrócił on uwagę na Texas i zawarł umowę z kompanią Petersa, że jeżeli do lipca 1848 r. sprowadzi emigrantów na ziemie położone wzdłuż rzeki Czerwonej (Rivière-Rouge, Red River), to może otrzymać dla kolonistów przeszło milion akrów ziemi bezpłatnie. Układ z Petersem w rzeczywistości nie okazał się tak korzystnym jak na papierze. Cabet nie znał się na przebiegłości spekulantów amerykańskich Rzecz wydała się świetnie, i myśl kolonizaeyjną poparto entuzjastycznie. W Paryżu utworzył się komitet ikaryjski, który zajmował się wyborem osadników i przygotowaniami do drogi. Wybierano osoby pełne poświęcenia, młode i silne. Pierwszy odjazd osadników, w liczbie 69 osób, nastąpił 3 lutego 1848 r.

Rewolucja, która wybuchła w Paryżu w trzy tygodnie później, omal nie rozbiła odrazu całego planu kolonizacyjnego. Nadzieja, że w samej Francji można będzie zaprowadzić ustrój komunistyczny, owładnęła umysłami znacznej części wyznawców ikaryzmu; chciano nawet wezwać tych, co już wyjechali, do powrotu. Sam Cabet wahał się. Pierwsi emigranci, przybywszy w końcu marca do Nowego Orleanu i dowiedziawszy się o ogłoszeniu rzeczy pospolitej, nie posiadali się z żalu, że pośpieszyli z wyjazdem. Zastanawiano się nawet nad tem, czy nie lepiej wrócić, ale ostatecznie przeważyła myśl, że trzeba wytrwać w zamierzonem przedsięwzięciu. Niezawodnie, że myśl ta o powrocie do Francji nie mało też wpłynęła na to, że pierwsi koloniści nie okazali tej wytrwałości, jakiej należało się było spodziewać od nich, i dali się zrazić trudnościami, które co prawda były bardzo wielkie. Rolnicza praca na dziewiczej ziemi dla nierolników okazała się za ciężka, ale nadewszystko straszna febra, która w sierpniu grasować poczęła, przestraszyła kolonistów. Nastąpił więc od-

  1. La Jeune Icarie, organe de la Communauté Icarienne, Août-Septembre 1880.