Strona:Eliza Orzeszkowa - Gloria victis.djvu/100: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
 
m drobne techniczne
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 1: Linia 1:
i tętentem nóg końskich zmieszany — ale dziedziniec pusty był i nie było w nim nic i nikogo, oprócz zdeptanych muraw, połamanych krzewów i kwiatów, błyszczących okruchów porozbijanych naczyń, kałuż rozlanego trunku i podnoszących się nad tem wszystkiem smrodliwych, ohydnych wyziewów.<br>
<section begin="r1" />i tętentem nóg końskich zmieszany — ale dziedziniec pusty był i nie było w nim nic i nikogo, oprócz zdeptanych muraw, połamanych krzewów i kwiatów, błyszczących okruchów porozbijanych naczyń, kałuż rozlanego trunku i podnoszących się nad tem wszystkiem smrodliwych, ohydnych wyziewów.<br>
{{tab}}Piękna dziewczyna z roztarganemi włosami i nabrzmiałą od płaczu twarzą rzuciła się ku matce, ręką na las wskazując.<br>
{{tab}}Piękna dziewczyna z roztarganemi włosami i nabrzmiałą od płaczu twarzą rzuciła się ku matce, ręką na las wskazując.<br>
{{tab}}— Mamciu! Oleś tam! I oni tam poszli! W ręce im wpadnie! zabiorą... może zabiją!...
{{tab}}— Mamciu! Oleś tam! I oni tam poszli! W ręce im wpadnie! zabiorą... może zabiją!...<section end="r1" />
{{c|II.}}
<section begin="r2" />{{c|II.}}
{{tab}}Aleksander Awicz miał lat 25, budowę ciała kształtną i silną, wyraziste rysy twarzy i wśród smagłej cery ciemnego blondyna piękne, szafirowe oczy.<br>
{{tab}}Aleksander Awicz miał lat 25, budowę ciała kształtną i silną, wyraziste rysy twarzy i wśród smagłej cery ciemnego blondyna piękne, szafirowe oczy.<br>
{{tab}}Przed rokiem wrócił ze stolicy państwa, gdzie ukończył jakieś nauki wyższe, do swej niedużej, lecz ładnie, pomiędzy las i jezioro rzuconej wsi rodzinnej, w której zamieszkał.<br>
{{tab}}Przed rokiem wrócił ze stolicy państwa, gdzie ukończył jakieś nauki wyższe, do swej niedużej, lecz ładnie, pomiędzy las i jezioro rzuconej wsi rodzinnej, w której zamieszkał.<br>
{{tab}}W rodzinie i szerokiej okolicy nazywano go wesołym Olesiem.<br>
{{tab}}W rodzinie i szerokiej okolicy nazywano go wesołym Olesiem.<br>
{{tab}}Słusznie go tak nazywano; bo i teraz nawet, gdy obóz powstańców opuścił, a w drodze, którą miał przed sobą, spotkać go mogły niebezpieczeństwa poważne, na twarzy jego, ocienionej daszkiem małej czapki, malowało się gorące, wezbrane mową obfitą i uśmiechem wesołym wybuchnąć gotowe życie.<br>
{{tab}}Słusznie go tak nazywano; bo i teraz nawet, gdy obóz powstańców opuścił, a w drodze, którą miał przed sobą, spotkać go mogły niebezpieczeństwa poważne, na twarzy jego, ocienionej daszkiem małej czapki, malowało się gorące, wezbrane mową obfitą i uśmiechem wesołym wybuchnąć gotowe życie.<br>
{{tab}}Rad był, że pomyślnie i w porę spełnił włożone na niego zadanie; rad był z tego, co widział i {{pp|sły|szał}}
{{tab}}Rad był, że pomyślnie i w porę spełnił włożone na niego zadanie; rad był z tego, co widział i {{pp|sły|szał}}<section end="r2" />