Strona:Eliza Orzeszkowa - Gloria victis.djvu/134: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
m drobne techniczne |
|||
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{tab}}O krok jeden stał przed Awiczem, w postawie wahającej się, z wyrazem zmieszania na twarzy.<br> |
<section begin="r4" />{{tab}}O krok jeden stał przed Awiczem, w postawie wahającej się, z wyrazem zmieszania na twarzy.<br> |
||
{{tab}}— I sam nie wiem, zaczął, czy mogę panu rękę podać, czy nie mogę?<br> |
{{tab}}— I sam nie wiem, zaczął, czy mogę panu rękę podać, czy nie mogę?<br> |
||
{{tab}}Awicz podał mu rękę, którą dłoń oficera objęła silnym, trochę drżącym uściskiem. Coś nakształt uszanowania i rozczulonej nieśmiałości odmalowało się w tej chwili na jego twarzy.<br> |
{{tab}}Awicz podał mu rękę, którą dłoń oficera objęła silnym, trochę drżącym uściskiem. Coś nakształt uszanowania i rozczulonej nieśmiałości odmalowało się w tej chwili na jego twarzy.<br> |
||
Linia 7: | Linia 7: | ||
{{tab}}— {{roz|Atwari}}t'!<br> |
{{tab}}— {{roz|Atwari}}t'!<br> |
||
{{tab}}Brzmienie okrzyku tego było znowu grube, twarde, ostre i przypominało Awiczowi kapitana, wykrzykującego słowa komendy na owej grobli.<br> |
{{tab}}Brzmienie okrzyku tego było znowu grube, twarde, ostre i przypominało Awiczowi kapitana, wykrzykującego słowa komendy na owej grobli.<br> |
||
{{tab}}Nie dziw, że w sposób taki znowu przemawiać zaczynał; wszakże z tej celi więziennej wychodził na świat wolny! |
{{tab}}Nie dziw, że w sposób taki znowu przemawiać zaczynał; wszakże z tej celi więziennej wychodził na świat wolny!<section end="r4" /> |
||
{{c|V.}} |
<section begin="r5" />{{c|V.}} |
||
{{tab}}Parę dni minęło i znowu w porze niezwykłej ciężki klucz zazgrzytał w grubym zamku, ale tym |
{{tab}}Parę dni minęło i znowu w porze niezwykłej ciężki klucz zazgrzytał w grubym zamku, ale tym<section end="r5" /> |