Strona:Zweig - Amok.pdf/124: Różnice pomiędzy wersjami

(Brak różnic)

Wersja z 19:56, 17 sty 2021

Ta strona została przepisana.

było właściwie życzeniem, tylko życzeniem życzeń, pragnieniem silnego, niepohamowanego, ambitnego i nienasyconego pożądania, żeby intensywniej żyć, a może także i cierpieć. Udało mi się wykluczyć wszystkie przeszkody i z tego braku przeszkód osłabła moja żywotność. Spostrzegłem, że pożądam coraz mniej i coraz słabiej, że przyszedł na mnie rodzaj odrętwienia, że — może najlepiej to w ten sposób wyrazić: — byłem chory na duchową impotencję, na niemożność wzięcia w posiadanie życia. Spostrzegłem ten zanik najpierw w drobiazgach. Zastanowiło mnie, że coraz rzadziej bywam w teatrze, albo w towarzystwie na specjalnie zajmujących przedstawieniach lub zebraniach, że zamawiam sobie książki, które mi zachwalano i zostawiam je potem tygodniami na biurku nierozcięte, że wprawdzie dalej mechanicznie kompletuję moje zbiory, kupuję szklanki i antyki, ale nie ustawiam ich na właściwem miejscu i nie cieszę się zbytnio, jeżeli uda mi się po długiem szukaniu nabyć coś niespodzianie.
Naprawdę uświadomiłem sobie to zmniejszenie owego napięcia dopiero przy pewnej sposobności, którą sobie doskonale przypominam. Zostałem wtedy w lecie we Wiedniu, poprostu wskutek niewytłómaczonego lenistwa, kiedy naraz dostałem z pewnego miejsca kąpielowego list od kobiety, z którą od lat łączył mnie bardzo bliski stosunek i o której myślałem szczerze, że ją kocham. Wzburzona pisała mi na czternastu kartkach, że poznała tam w ostatnich czasach jakiegoś mężczyznę, który stał się jej wszystkiem, że mają zamiar pobrać się w jesie-