Strona:PL Kraszewski - Kościół Święto Michalski w Wilnie.pdf/171: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
 
 
Status stronyStatus strony
-
Przepisana
+
Skorygowana
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 4: Linia 4:
{{tab}}— Co? co? — odbęknął Wacławek, który ledwie się trzyma na nogach i ze schyloną głową, osłupiałemi oczyma i otwartą gębą stoi opierając się o mur — Co?<br>
{{tab}}— Co? co? — odbęknął Wacławek, który ledwie się trzyma na nogach i ze schyloną głową, osłupiałemi oczyma i otwartą gębą stoi opierając się o mur — Co?<br>
{{tab}}— Chodź! chodź! — powtórzyła pani Naborowska — uciekajmy; czy słyszycie ten hałas! zbór się wali!<br>
{{tab}}— Chodź! chodź! — powtórzyła pani Naborowska — uciekajmy; czy słyszycie ten hałas! zbór się wali!<br>
{{tab}}To mówiąc, postąpiła parę kroków, gdy w tem, rektor blady, drżący, zatrzymał ją nagle za rękę, wołając gniewliwym głosem:<br>
{{tab}}To mówiąc, postąpiła parę kroków, gdy w tem rektor blady, drżący, zatrzymał ją nagle za rękę, wołając gniewliwym głosem:<br>
{{tab}}— Ani kroku! proszę pani! ani kroku! syn pani jest przyczyną wszystkiego; trzeba cierpieć!... my nie dozwolim, abyś pani była zguby naszej narzędziem. Może lud puści krzykliwą babę i pijanego młokosa, ale odkryjesz
{{tab}}— Ani kroku! proszę pani! ani kroku! syn pani jest przyczyną wszystkiego; trzeba cierpieć!... my nie dozwolim, abyś pani była zguby naszej narzędziem. Może lud puści krzykliwą babę i pijanego młokosa, ale odkryjesz