Strona:F. Antoni Ossendowski - Gasnące ognie.djvu/386: Różnice pomiędzy wersjami

Przeglądaj historię interaktywnie

[wersja przejrzana]

@@ Status strony / Status strony @@
-Przepisana
+Skorygowana
@@ Treść strony (podlegająca transkluzji): / Treść strony (podlegająca transkluzji): @@
@@ Linia 4: / Linia 4: @@
 {{tab}}Sporów żadnych i nieporozumień, jak dotychczas, w Gewah nie zdarzało się.<br>
 {{tab}}To mówiąc, kolonistka wprowadza nas do domu, gdzie w kilku pokojach stoją kołyski z małemi dziećmi.<br>
-{{tab}}— A to szczęśliwy, urodzajny dom! wyrywa mi się okrzyk zdumienia.<br>
+{{tab}}— A to szczęśliwy, urodzajny dom! — wyrywa mi się okrzyk zdumienia.<br>
 {{tab}}Kolonistka śmieje się i objaśnia:<br>
 {{tab}}— Jest to dom wychowawczy. Żadna matka nie ma prawa trzymać przy sobie dziecka. Oddaje je tu, gdzie pozostaje ono pod dozorem wychowawczyni-specjalistki i pielęgniarki. Matka przychodzi tu tylko po to, aby nakarmić swoje dziecko. Cała opieka leży na barkach komuny...<br>
@@ Linia 11: / Linia 11: @@
 {{tab}}Kolonistka energicznie potrząsnęła głową i odparła:<br>
 {{tab}}— Czyż jest to tak bardzo potrzebne? Czy czułostkowość nie paczy charakterów dzieci? My chcemy wychować młodzież na dzielnych, oddanych naszej sprawie ludzi! Znowu zabrzmiały dalekie odgłosy bolszewickich ideologów, dążących do natychmiastowego przekształcenia społeczeństwa.<br>
+{{tns||{{Grafika z podpisem
+ | file        = Gasnące ognie p215b.jpg
+ | width       = 460px
+ | align       = right
+ | cap         = {{c|EMEK JEZRAEL. SZKOŁA ROLNICTWA I GOSPODARSTWA DLA DZIEWCZYN W NAHALAL|przed=1em|po=2em}}
+}}}}