Strona:F. Antoni Ossendowski - Gasnące ognie.djvu/266: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
errata
 
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 13: Linia 13:
{{tab}}Wozy najlepszych marek francuskich i amerykańskich, maszyny pewne, niezawodne, bo tu wiedzą dobrze, co to znaczy zaryzykować przecięcie pustyni byle jakim autem.<br>
{{tab}}Wozy najlepszych marek francuskich i amerykańskich, maszyny pewne, niezawodne, bo tu wiedzą dobrze, co to znaczy zaryzykować przecięcie pustyni byle jakim autem.<br>
{{tab}}Ileż to leży ich w El-Harra i w całej Syryjsko-Arabskiej pustyni? Ileż spłonęło? Ileż stanęło nazawsze?<br>
{{tab}}Ileż to leży ich w El-Harra i w całej Syryjsko-Arabskiej pustyni? Ileż spłonęło? Ileż stanęło nazawsze?<br>
{{tab}}Zdarza się nieraz, że szofer-ryzykant w {{Korekta|zamiarza|zamiarze}} skrócenia sobie drogi puści się nowym szlakiem, zbłądzi w pustyni, przerażająco jednostajnej, monotonnej, a zwodniczej, zużyje cały zapas benzyny i wody i pozostanie wraz z pasażerami koło maszyny na pastwę śmierci z głodu i pragnienia.<br>
{{tab}}Zdarza się nieraz, że szofer-ryzykant w {{Errata|zamiarza|zamiarze}} skrócenia sobie drogi puści się nowym szlakiem, zbłądzi w pustyni, przerażająco jednostajnej, monotonnej, a zwodniczej, zużyje cały zapas benzyny i wody i pozostanie wraz z pasażerami koło maszyny na pastwę śmierci z głodu i pragnienia.<br>
{{tab}}O tem też krążą dziesiątki opowieści ponurych, tchnących prawdziwym tragizmem, a wśród zwietrzałych i rozsypujących się skał różnych „dżebelów“ snują się, łkają i zgrzytają zębami upiorne duchy zaginionych, umęczonych przez pustynię ludzi — białych i bronzowych, jednako nieszczęśliwych,
{{tab}}O tem też krążą dziesiątki opowieści ponurych, tchnących prawdziwym tragizmem, a wśród zwietrzałych i rozsypujących się skał różnych „dżebelów“ snują się, łkają i zgrzytają zębami upiorne duchy zaginionych, umęczonych przez pustynię ludzi — białych i bronzowych, jednako nieszczęśliwych,