Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dziadunio.djvu/358: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
formatowanie tekstu
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 5: Linia 5:
{{tab}}— Z szatanem się znasz, jesteście w komitywie, nie odmówi ci...<br>
{{tab}}— Z szatanem się znasz, jesteście w komitywie, nie odmówi ci...<br>
{{tab}}— O! ty, ty, jezuito, nabożnisiu jakiś, ryknął Szymbor... znam ja ciebie i twe sprawki lepiej niż myślisz... Mamy z sobą na pieńku i zobaczemy... czyja będzie na wierzchu. Wszystkoś mi pokrzyżował, psułeś mi coś tylko mógł, życieś mi struł, nienawidzę cię jak — psa!<br>
{{tab}}— O! ty, ty, jezuito, nabożnisiu jakiś, ryknął Szymbor... znam ja ciebie i twe sprawki lepiej niż myślisz... Mamy z sobą na pieńku i zobaczemy... czyja będzie na wierzchu. Wszystkoś mi pokrzyżował, psułeś mi coś tylko mógł, życieś mi struł, nienawidzę cię jak — psa!<br>
{{tab}}Jak on to krzyknął... ''psa''! Patrzę na pana Stanisława, pobladł gdyby trup, bez namysłu pochwycił strzelbę i miał ją przyłożyć do twarzy wprost wymierzywszy do Szymbora, gdy ten jak piorun żywo porwał dubeltówkę i dał ognia...<br>
{{tab}}Jak on to krzyknął... ''psa''! Patrzę na pana Stanisława, pobladł gdyby trup, bez namysłu pochwycił strzelbę i miał ją przyłożyć do twarzy wprost wymierzywszy do Szymbora, gdy ten jak piorun żywo porwał dubeltówkę i dał ognia...