Król Olszyn (tłum. Kondratowicz): Różnice pomiędzy wersjami

[wersja nieprzejrzana][wersja przejrzana]
Usunięta treść Dodana treść
mNie podano opisu zmian
proofread
Linia 1:
{{Dane tekstu
{{Nagłówek
| autor = Johann Wolfgang von Goethe
|tytuł=Król Olszyn
| tytuł = Poezye Ludwika Kondratowicza
|autor=Johann Wolfgang von Goethe
| tłumacz = Ludwik Kondratowicz
| podtytuł =
|tłumacz_uwagi=(1856 r.)
| wydawnictwo = Karol Miarka
| drukarz =
| rok wydania = 1908
| miejsce wydania = Mikołów — Warszawa
| okładka =
| strona z okładką =
| strona indeksu = Poezye Ludwika Kondratowicza tom V-VI
| źródło = [[commons:File:Poezye Ludwika Kondratowicza tom V-VI.djvu|Skany na commons]]
| poprzedni = Z kantaty „Rybaczka“
| następny = Topielec (Kondratowicz/Goethe)
}}
{{PostępPrac|75%}}
<poem>Kto jedzie tak późno wśród nocnej zamieci?
To ojciec z dziecięciem jak gdyby wiatr leci.
Chłopczynę na ręku piastując najczulej,
Ogrzewa oddechem, do piersi go tuli.
 
{|align="center"
"Mój synu, dlaczego twarz kryjesz we dłonie?"
|<pages index="Poezye Ludwika Kondratowicza tom V-VI"
"Czy widzisz, mój ojcze? król olszyn w tej stronie,
from="Poezye Ludwika Kondratowicza tom V-VI.djvu/292"
Król olszyn w koronie, z ogonem jak żmija!"
to="Poezye Ludwika Kondratowicza tom V-VI.djvu/293"
"To tylko, mój synu, mgła nocna się zwija".
|tytułonlysection="Król Olszyn" />
|}
 
{{Przypisy}}
"chodź do mnie, chłopczyno, zapraszam najmilej,
Pieknymi zabawki będziem się bawili,
Chodź na brzeg, tu kwiatki kraśnieja i płoną,
A moja ci mama da suknię złoconą".
 
{{tekstPD|Ludwik Kondratowicz}}
"Mój ojcze, mój ojcze! czy widzisz te dziwa?
Król olszyn do siebie zaprasza i wzywa!"
"Nie bój sie, mój synu! skąd tobie te dreszcze?
To tylko wiatr cichy po liściach szeleszcze".
 
"Chodź do mnie, chłopczyno, poigrasz z rozkoszą,
Mam córki, co ciebie czekają i proszą,
Czekaja na ciebie z biesiady nocnymi,
Zaśpiewasz, potańczysz, zabawisz się z nimi".
 
"Mój ojcze, mój ojcze! ach, patrzaj... gdzie ciemno...
Król olszyn ma córki, chcą bawić się ze mną".
"Nie bój się, mój synu, ja widzę to z dala.
To wierzba swe stare gałęzie rozwala".
 
"Chodź do mnie, mój chłopcze dopóki masz porę.
Gdy chętnie nie przyjdziesz, toć gwałtem zabiorę".
"Mój ojcze, mój ojcze! Ratujcie dziecinę!
Król olszyn mnie dusi... mnie słabo... ja ginę!..."
 
Ojcowi bolesno... on pędzi jak strzała.
Na rękach mu jęczy dziecina omdlała.
Dolata na dworzec... lecz próżna otucha!
Na rękach ojcowskich już dziecię bez ducha.</poem>
 
{{TłumaczPD|Władysław Syrokomla}}
 
<!-- INTERSOURCE -->
 
[[Kategoria:Poezye Ludwika Kondratowicza tom V]]
[[Kategoria:Johann Wolfgang von Goethe]]
[[Kategoria:Ludwik Kondratowicz]]
[[Kategoria:Przekłady poezji]]
[[Kategoria:Romantyzm]]
[[Kategoria:Przekłady poezji]]
[[Kategoria:Literatura niemiecka]]