O Janku Wędrowniczku (1924): Różnice pomiędzy wersjami

[wersja nieprzejrzana][wersja nieprzejrzana]
Usunięta treść Dodana treść
m +kat
Sp5uhe (dyskusja | edycje)
m formatowanie
Linia 1:
{{Nagłówek
[[Maria Konopnicka]]
|tytuł=O Janku Wędrowniczku
{{TOCright}}
[[|autor=Maria Konopnicka]]
=== Kartka wstępna ===
}}
Oto tu przed wami stoi<br>
=== Kartka wstępna ===
Podróżniczek, Janek mały,<br>
:Oto tu przed wami stoi<br>
Co się wprawdzie boćka boi,<br>
:Podróżniczek, Janek mały,<br>
Lecz jest zresztą bardzo śmiały!<br>
:Co się wprawdzie boćka boi,<br>
:Lecz jest zresztą bardzo śmiały!<br>
 
:Zuch ten dziwne miał przygody,<br>
:O których tu będzie mowa;<br>
:Raz to nawet wpadł do wody...<br>
:Ale teraz sza... ni słowa!...<br>
 
:Kto tu przy mnie grzecznie siędzie,<br>
:Nosek czysty, uszki w górę,<br>
:Ten o wszystkiem wiedzieć będzie,<br>
:Pozna całą awanturę!<br>
 
:Od okładki do okładki<br>
:Nic, tylko o Janku mowa:<br>
:Gdzie, co, jakie miał przypadki -<br>
:Ale teraz sza... ni słowa!<br>
 
=== Janek wybiera się w drogę ===
:- "O! jak ślicznie tam daleko,<br>
:Pod tym lasem, nad tą rzeką!<br>
:Jak się słonko w wodzie złoci!<br>
:Co tam w łąkach jest stokroci,<br>
:Co tam zboża, co tam chat,<br>
:Jak szeroki, piękny świat!"<br>
 
:Tak w pogodny letni ranek<br>
:Dumał sobie mały Janek, <br>
:Wystawiwszy główkę płową <br>
:Aż za furtkę ogrodową, <br>
:Gdzie w oddali widać het <br>
:Wstęgę rzeki, wzgórza grzbiet.<br>
 
:Naraz krzyknie: - "Wiem, co zrobię!<br>
:Chleba w torbę wezmę sobie,<br>
:Ani mamie, ani komu,<br>
:Nic nie powiem w całym domu,<br>
:I daleko pójdę w świat,<br>
:Bom nie baba, ale chwat!"<br> -
 
=== Spotkanie z boćkiem ===
:O, jak miło! o, jak błogo<br>
:W śliczny ranek iść tak drogą!<br>
:Lecą ptaszki i świegocą:<br>
:- "Gdzie to, Janku? Gdzie to? Poco?"<br>
 
:Janek podparł się pod boki:<br>
:- "Idę - mówi w świat szeroki"<br>
:Po pióreczku mu rzuciły:<br>
:- "Idź-że z Bogiem, Janku miły!"<br>
 
:Tak wesoło i bez szkody <br>
:Zaszedł Janek aż do wody, <br>
:A wtem widzi, stojąc sobie: <br>
:Bocian trzyma rybkę w dziobie,<br>
 
:Na czerwonej wsparty nodze! <br>
:Zadziwił się Janek srodze, <br>
:Główką kręci i powiada:<br>
:- "To jegomość rybki jada?<br>
 
:A tom ja nie wiedział o tem!" - <br>
:Otwarł bocian dziób z klekotem... <br>
:Aż tu nagle zwinna, chybka, <br>
:Plusk do wody moja rybka!<br>
 
:Janek rozsmiał się serdecznie: <br>
:- "Tak to ładnie? Tak to grzecznie? <br>
:Masz tu dosyć żabek w błocie, <br>
:Poco łowisz w rzece płocie?<br>
 
:Bądź zdrów, boćku! Nie mam czasu! <br>
:Widzisz, idę tam, do lasu! <br>
:Lecz gdy tędy wracać będę, <br>
:Przyjdę znowu na gawędę!"<br>
 
=== Za Kasinym płotem ===
:Śmiało Janek naprzód rusza <br>
:Między trawy, między zboże, <br>
:Ale gdy w nie wszedł nieboże, <br>
:Tylko czubek kapelusza <br>
:Miga się na obie strony, <br>
:Niby wielki mak czerwony.<br>
 
:Nie traci nasz Janek miny, <br>
:Choć go jęczmień kłuł wąsaty, <br>
:Aż się dobił do drożyny, <br>
:Do Kasinej prosto chaty.<br>
 
:A za płotem co się dzieje? <br>
:Kury gdaczą, kogut pieje. <br>
:Spojrzy Janek płot był niski -<br>
:Kasia twaróg zjada z miski,<br>
 
:I potrosze go oddziela<br>
:Dla kogutka przyjaciela;<br>
:Na co kaczka wraz z kokoszą<br>
:Srogi lament w niebo wznoszą.<br>
 
:- "Tak wrzaskliwa ta hołota!" <br>
:Patrzy Kasia... Jaś u plota.<br>
:- "Gdzie to panicz tak wędruje, <br>
:Trawkę z rosy wydeptuje?"<br>
 
:Janek ujął się pod boki:<br>
:- "Idę sobie w świat szeroki, <br>
:Tylko nie wiem, gdzie tu droga?" <br>
:Na to Kasia: -"O, dlaboga!<br>
 
:W świat?... To het, tam, gdzie za borem<br>
:Słonko idzie spać wieczorem, <br>
:A różaną mu pościelą Złote zorze na noc ścielą! <br>
:Niech-że panicz idzie miedzą, <br>
:To pastuszki dopowiedzą!"<br>
 
=== Dary i przemowa pani Marcinowej ===
:Ej, ty drogo, wiejska drogo, <br>
:Nie obłąkasz ty nikogo, <br>
:Lecz kwietnemi wiedziesz ślady <br>
:Między chaty, między sady,<br>
 
:Tam, gdzie pani Marcinowa <br>
:Najpiękniejsze jabłka chowa <br>
:Razem z marchwią na straganie! <br>
:Kto ma grosik, ten dostanie.<br>
 
:Janek nie miał nic w kieszeni, <br>
:Więc się tylko zarumieni... <br>
:A wtem pani Marcinowa <br>
:Te do niego rzecze słowa:<br>
 
:- "Co tak panicz biega samy <br>
:I bez taty, i bez mamy?" <br>
:Janek się za uszkiem skrobie:<br>
:- "Bo to ja w świat idę sobie!..."<br>
 
:- "W imię Ojca, Syna, Ducha! <br>
:Czy ja słyszę, czym też głucha?<br>
:W świat?... Taki ci dzieciuch mały, <br>
:Żeby wróble go zdziobały?...<br>
 
:Widzieliście wy pajaca?... <br>
:Niech się panicz zaraz wraca! <br>
:Ot, na drogę trzy jabłuszka, <br>
:A do tego piękna gruszka!"<br>
 
:Wtem gołąbki - "Grrochu! grrochu!"<br>
:- "Wracaj zaraz ty pieszczochu!" <br>
:Janek wrócić obiecuje, <br>
:Zdjął kapelusz i dziękuje.<br>
 
=== Owieczki ===
:Niedaleko ponad rzeką - <br>
:Na wsi wszystko niedaleko -<br>
:Spotkał mały nasz wędrowiec <br>
:Pasące się stadko owiec.<br>
 
:Z siwą wełną owca stara, <br>
:Dwóch baranków śliczna para <br>
:I jagniątko, co nieboże <br>
:Jeszcze samo stać nie może!<br>
 
:Owce pasła Zośka mała, <br>
:Co już dawno Janka znała, <br>
:Więc przemówi: - "Jeśli łaska, <br>
:Niech baranki Jaś pogłaska!<br>
 
:Niech się wcale Jaś nie boi! <br>
:To jest Burek, co tu stoi".<br>
:- "A nie gryzie, jak przyjść blisko?"<br>
:- "Ej, nie! To jest dobre psisko!"<br>
 
:- "A owieczka nie uciecze?"<br>
:- "Nie, łaskawa!"- Zośka rzecze.<br>
:- "Baz!... Baziuchna!"- woła Janek.<br>
:"Przyjdź-że kiedy choć na ganek, <br>
:To jagniątku narwę trawki <br>
:I pokażę ci zabawki!"<br>
 
=== Do młyna ===
:Wśród topoli, z poza wzgórza <br>
:Dach kościółka się wynurza, <br>
:Przy nim wiatrak na wyścigi <br>
:Z wiatrem kręci cztery śmigi,<br>
 
:A młynarczyk, Wojtuś, jedzie <br>
:Na osiełku tuż na przedzie. <br>
:Wojtuś grzeczny był chłopczyna; <br>
:Zszedł na ziemię i zaprasza:<br>
 
:- "Paniczyku, wstąp do młyna! <br>
:Ze skwarkami będzie kasza!"- <br>
:Jankowi się śmieją oczy;<br>
:Do osiełka żwawo skoczy.<br>
 
:Wojtuś rzecze: - "Ja podsadzę <br>
:I panicza poprowadzę... <br>
:Dalej! śmiało! Hop! do góry!" -<br>
:- "A nie zrzuci mnie pan Bury?" -<br>
 
:Janek głaszcze kłapoucha, <br>
:Piętkami się trzyma brzucha.<br>
:- "Lepszy osieł do podróży, <br>
:Niźli koń, bo koń za duży!" -<br>
 
=== "Gdybym miał piórka" ===
:Już słoneczko na pół nieba, <br>
:Już i pora do obiadu: <br>
:Z Jankowego w torbie chleba <br>
:Dawno niema ani śladu;<br>
 
:Chłopcu tęskno do mamusi! <br>
:Wtem go nowy widok skusi: <br>
:Na urwistej, stromej górze <br>
:Kwitną dzwonki, dzikie róże,<br>
 
:Macierzanka się rozściela, <br>
:Pełno kwiecia, pełno ziela, <br>
:Jak to w letnie] bywa dobie. <br>
:- "Bukiet dla mamusi zrobię!"-<br>
 
:Woła Janek, i w zapale <br>
:Po omszonej pnie się skale. <br>
:Wejść to nic, lecz zejść to sztuka! <br>
:Darmo Janek ścieżki szuka,<br>
 
:Wszędzie stromo, wszędzie ślisko, <br>
:Ot, zwyczajnie, jak urwisko! <br>
:Już i płakać zaczął nieco, <br>
:A wtem patrzy, ptaszki lecą.<br>
 
:- "Oj, gdybym miał piórka wasze,<br>
:Oj, gdybym miał skrzydła ptaszę!<br>
:Tobym latał pod obłoki,<br>
:Jak świat długi i szeroki!"<br>
:Na to ptaszki: - "Skakaj śmiało!"<br>
:Hop!... I jakoś się udało!<br>
 
=== Spotkanie z Filusiem ===
:- "Ej, czy to nie Filuś czasem? - <br>
:Mówi Janek, kręcąc bródką -<br>
:Co tam szczeka tak pod lasem, <br>
:Przed dróżnika siedząc budką? -<br>
 
:Filuś! Filuś! Pójdź tu, psisko!"- <br>
:Biegnie pudel, już jest blisko, <br>
:I ogonkiem raźno kręci <br>
:Na przyjazny znak pamięci.<br>
 
:Filuś umiał różne sztuki <br>
:(Dróżnik łożył na nauki), <br>
:Więc figielki wnet zaczyna. <br>
:A ucieszny był to psina! -<br>
 
:- "Wiesz co? Bawmy się w żołnierze!"- <br>
:Woła Janek, gałąź bierze,<br>
:A pudlowi drugą daje.<br>
:Na dwóch łapach Filuś staje.<br>
 
:- "Stój!... Formuj się!... Broń do nogi! <br>
:Oczy w lewo!... Uszy w prawo!... <br>
:Marsz!..." - Zajęci tą zabawą, <br>
:Maszerują kawał drogi.<br>
 
=== Na łodzi ===
:Wtem na biedę swą spotyka <br>
:Janek chłopców od dróżnika. <br>
:Stach i Pietrek, to mi chwaty! <br>
:Na grzbiecinie dziury, łaty,<br>
 
:W kapeluszu, z gołą głową, <br>
:Deszcz czy słota, wszystko zdrowo! <br>
:Wyrwawszy się ojcu z budki, <br>
:Powsiadali, ot, do łódki,<br>
 
:I na Janka już zdaleka<br>
:Krzyczą:-"Siadać!... Okręt czeka!"<br>
:- "Gdzie płyniecie?" - "A na morze!"<br>
:- "Święty Boże nie pomoże!"-<br>
 
:Skoczył Janek; niema wiosła... <br>
:Sama woda łódź poniosła. <br>
:Patrzą chłopcy zachwyceni, <br>
:Jak się w wodzie rybka mieni,<br>
 
:Jak skrzelkami żwawo pluska, <br>
:To się w słońcu złoci łuska, <br>
:To się skrzy, jak modra pręga... <br>
:Janek chciwie rączką sięga,<br>
 
:Gdy wtem... nagle się przechyli, <br>
:I... chlup w wodę w jedne] chwili! <br>
:Główka na dół, nóżki w górę. <br>
:Macież teraz awanturę!<br>
 
:- "Gwałtu! rety!" - krzyczą dzieci, <br>
:Aż brat starszy, Józiek, leci, <br>
:Co na brzegu siedział z wędką, <br>
:I wyciągnął Janka prędko.<br>
 
:Co tam było krzyku, wrzasku, <br>
:W włoskach szlamu, w buzi piasku, <br>
:Na wołowej skórze o tem <br>
:Pisaćby mi piórkiem złotem!<br>
 
=== U dróżnika w chacie ===
:Jak mysz mokry, jak chrzan krzywy, <br>
:Idzie Janek nieszczęśliwy <br>
:Do dróżnika bliskiej chaty, <br>
:A z nim Józiek i dwa chwaty.<br>
 
:Klaśnie w ręce dróżnikowa:<br>
:- "A niech cię Pan Jezus chowa! <br>
:- Toś się spluskał, paniczyku,<br>
:Aż do kości, aż do szpiku!" -<br>
 
:Jankowi się buzia trzęsie, <br>
:Jasna łezka drży na rzęsie, <br>
:Chciałby mówić, lecz nieboże <br>
:W ząbki szczęka i nie może.<br>
 
:Gospodyni odzież ściąga <br>
:I zawiesza ją u drąga.<br>
:- "Daj-no, Antoś, kamizelę, <br>
:Co ją nosisz na niedzielę!<br>
 
:A ty, Maryś, zgrzej ziemniaki, <br>
:Kiedy trafił się gość taki!"- <br>
:Wysuszyli, wyczesali, <br>
:Ziemniaków mu miskę dali;<br>
 
:Janek wiele się nie pyta,<br>
:Kraje nożem, je, i kwita!<br>
:Tak zajęty tą potrawą,<br>
:Że nóż w lewo, grabki w prawo.<br>
 
:Rozweselił się za stołem. <br>
:Obsiadły go dzieci kołem: <br>
:Siedziałyby do wieczora, <br>
:Na panicza patrząc z dwora.<br>
 
:Ale matka rzecze: - "Dzieci! <br>
:Czas nie stoi, tylko leci, <br>
:A my próżno tu gadamy! <br>
:Gdzież paniczyk?" - "Ja do mamy!"<br>
 
:- "No, to nie trza tracić czasu!" -<br>
:- "My z paniczem aż do lasu - <br>
:Krzykną dzieci - pójdziem radzi!" <br>
:-Poszli. Niech ich Bóg prowadzi!<br>
 
=== W lesie ===
:Jakże w lesie iść ścieżyną, <br>
:Jakże patrzeć prostej dróżki, <br>
:Gdy za kwiatkiem, za maliną, <br>
:Ciągną w gęstwę same nóżki?<br>
 
:Tu poziomka, tam sasanek, <br>
:Tu wiewiórka, tam motylek: <br>
:Nie minęło kilka chwilek, <br>
:I zabłąkał się nasz Janek!<br>
 
:Co tu robić? Strach! Dokoła <br>
:Coś tam szepce, wzdycha, woła... <br>
:Coraz ciemniej w leśnej głuszy, <br>
:Coraz trwożniej w Janka duszy,<br>
 
:Po gałęziach się łopocą Sowy, <br>
:co to widzą nocą, <br>
:W wielkiej dziupli puchacz siedzi, <br>
:Żółtem okiem Janka śledzi,<br>
 
:A nietoperz skrzydłem bije. <br>
:Janek w strachu ledwie żyje, <br>
:Jak młot serce mu kołacze. <br>
:Idzie lasem, idzie, płacze:<br>
 
:- "Mamo!" - woła "mamo!..." Ale <br>
:Nikt go tu nie słyszy wcale.<br>
:Aż zmęczony padł pod sosną, <br>
:Gdzie przeróżne grzyby rosną,<br>
 
:I z ciężkiego zasnął płaczu. <br>
:Spij-że z Bogiem, mój tułaczu! <br>
:A tymczasem w domu trwoga:<br>
:- "Gdzie to Janek? O, dlaboga!"<br>
 
:Szukają go wierni słudzy, <br>
:Jedni w domu, w polu drudzy, <br>
:Patrzą nawet i w studzience... <br>
:Załamuje mama ręce.<br>
 
:Ale Azor (zmyślne psisko!) <br>
:Nos przy ziemi trzyma blisko, <br>
:I nie tracąc wiele czasu, <br>
:Tropem bieży aż do lasu, <br>
:Gdzie poczciwe, dobre zwierzę, <br>
:Znalazł Janka; siadł i strzeże.<br>
 
=== Powrót ===
:Jak wesołe przebudzenie! <br>
:Janek oczom swym nie wierzy. <br>
:Znikły strachy, znikły cienie, <br>
:A tuż przy nim Azor leży!<br>
 
:Skoczy chłopiec:-"Moje psiskol" <br>
:Objął wyżła, łeb mu gładzi. <br>
:Azor idzie przed nim blisko, <br>
:I do domu wprost prowadzi.<br>
 
:O, jak miło! o, jak błogo <br>
:Ujrzeć znów zagrodę drogą <br>
:I swój domek ukochany, <br>
:I te stare, lube ściany!<br>
 
:W zachodowych zórz jasności <br>
:Widzi mama miłych gości, <br>
:I wyciąga ręce z ganku:<br>
:- "Janku!"-woła.-"Drogi Janku!<br>
:Gdzieś ty chodził? Gdzieś był, dziecię?"<br>
:- "A w szerokim, mamo, świecie!"<br>
 
:I w objęcia mamie pada,<br>
:I swą podróż opowiada:<br>
:Co miał przygód, co miał strachu,<br>
:Jak gdzie było tam!... A z dachu<br>
:Gołąbeczki to słyszały, <br>
:I mnie wszystko powiedziały!...<br>
 
 
{{PD-old-autor|Konopnicka, Maria}}
[[Kategoria:Maria Konopnicka]]
[[Kategoria:Poezja dla dzieci]]