Strona:Juliusz Verne-Podróż do Bieguna Północnego cz.1.djvu/131: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
drobne techniczne
Status stronyStatus strony
-
Przepisana
+
Skorygowana
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 1: Linia 1:
Dowiedział się on o zniknięciu psa, ale nieśmiał ukarać winnych, z obawy wywołania buntu.<br />
Dowiedział się on o zniknięciu psa, ale nieśmiał ukarać winnych, z obawy wywołania buntu.<br />
{{tab}}Przez cały dzień stan atmosfery był okropny; zawieja śniegowa wirowała nieustannie i otaczała bryg nieprzejrzaną zasłoną; a jeśli chwilowo rozjaśniło się w skutek rozszalałego wichru, to oko z przerażeniem dostrzegało, ów Palec dyabelski gro­źnie stojący na brzegu. Nie było co robić na okrę­cie przyczepionym za kotwicę do płaszczyzny lo­dowej; ciemność powstała taka, że człowiek stoją­cy u rudla nie mógł widzieć oficera służbowego, którym był w tej chwili Wall, stojącego z przodu okrętu.<br />
{{tab}}Przez cały dzień stan atmosfery był okropny; zawieja śniegowa wirowała nieustannie i otaczała bryg nieprzejrzaną zasłoną; a jeśli chwilowo rozjaśniło się w skutek rozszalałego wichru, to oko z przerażeniem dostrzegało, ów Palec dyabelski groźnie stojący na brzegu. Nie było co robić na okręcie przyczepionym za kotwicę do płaszczyzny lodowej; ciemność powstała taka, że człowiek stojący u rudla nie mógł widzieć oficera służbowego, którym był w tej chwili Wall, stojącego z przodu okrętu.<br />
{{tab}}Shandon pożerany ciągłym niepokojem oddalił się do swej kajuty; doktór porządkował swe po­dróżne notaty; jedna połowa załogi była na pokładzie, druga w sali wspólnej.<br />
{{tab}}Shandon pożerany ciągłym niepokojem oddalił się do swej kajuty; doktór porządkował swe podróżne notaty; jedna połowa załogi była na pokładzie, druga w sali wspólnej.<br />
{{tab}}W chwili gdy huragan zdwoił swą gwałto­wność, zdawało się, że Palec dyabelski wzrósł nie­słychanie wśród mgły rozdartej.<br />
{{tab}}W chwili gdy huragan zdwoił swą gwałtowność, zdawało się, że Palec dyabelski wzrósł niesłychanie wśród mgły rozdartej.<br />
{{tab}}— Wielki Boże! krzyknął Simpson cofając się z przestrachu.<br />
{{tab}}— Wielki Boże! krzyknął Simpson cofając się z przestrachu.<br />
{{tab}}Ze wszech stron podniósł się okrzyk.<br />
{{tab}}Ze wszech stron podniósł się okrzyk.<br />