Strona:Juliusz Verne-Podróż do Bieguna Północnego cz.1.djvu/180: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
nowa strona
 
m Robot automatycznie zamienia tekst (-­ +)
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 1: Linia 1:
bo z tego punktu rozchodziły się wyprawy, które ustaliły pojęcie o położeniu jeograficznem North­-Sommersatu. Piękna pogoda ułatwiała rozpatrywania głębokich jarów, któremi ponacinana jest w około ta zatoka.<br />
bo z tego punktu rozchodziły się wyprawy, które ustaliły pojęcie o położeniu jeograficznem North-Sommersatu. Piękna pogoda ułatwiała rozpatrywania głębokich jarów, któremi ponacinana jest w około ta zatoka.<br />
{{tab}}Doktór i Johnson sami jedni podobno intereso­wali się pustemi temi wybrzeżami. Hatteras po­chylony ciągle nad mappami, mało rozmawiał; a niemowność jego zwiększała się w miarę jak się posuwano ku południowi. Wstępował często na kapitański pomost i stał tam całemi godzinami patrząc w przestrzeń i badając widnokrąg. Jeśli wydawał jakie rozkazy to krótko i ostro. Shandon zimne zachowywał milczenie i zamykając się w samym sobie coraz więcej, miewał z Hattera­sem takie tylko stosunki, jakie ze służby wynikały; Wall postępował jak Shandon i we wszystkiem zapatrywał się na niego. Reszta osady czekała co się stanie, gotowa korzystać podług swego widzenia i okoliczności. Nie było już na pokładzie tej jedności myśli, tej wspólności pojęć i chęci, które tak są niezbędne dla osiągnięcia wielkich
{{tab}}Doktór i Johnson sami jedni podobno interesowali się pustemi temi wybrzeżami. Hatteras pochylony ciągle nad mappami, mało rozmawiał; a niemowność jego zwiększała się w miarę jak się posuwano ku południowi. Wstępował często na kapitański pomost i stał tam całemi godzinami patrząc w przestrzeń i badając widnokrąg. Jeśli wydawał jakie rozkazy to krótko i ostro. Shandon zimne zachowywał milczenie i zamykając się w samym sobie coraz więcej, miewał z Hatterasem takie tylko stosunki, jakie ze służby wynikały; Wall postępował jak Shandon i we wszystkiem zapatrywał się na niego. Reszta osady czekała co się stanie, gotowa korzystać podług swego widzenia i okoliczności. Nie było już na pokładzie tej jedności myśli, tej wspólności pojęć i chęci, które tak są niezbędne dla osiągnięcia wielkich
celów. Hatteras wiedział o tem dobrze.<br />
celów. Hatteras wiedział o tem dobrze.<br />
{{tab}}W ciągu dnia widziano dwóch wielorybów mknących szybko ku południowi; spostrzeżono także białego niedźwiedzia, i pozdrowiono go {{pp|kil|koma}}
{{tab}}W ciągu dnia widziano dwóch wielorybów mknących szybko ku południowi; spostrzeżono także białego niedźwiedzia, i pozdrowiono go {{pp|kil|koma}}