Strona:Juliusz Verne-Podróż do Bieguna Północnego cz.2.djvu/018: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
lit.
m Robot automatycznie zamienia tekst (-­ +)
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 1: Linia 1:
{{tab}}Chciał się on przekonać czy pole lodowe na którem przebywali nie ruszyło się z miejsca.<br />
{{tab}}Chciał się on przekonać czy pole lodowe na którem przebywali nie ruszyło się z miejsca.<br />
{{tab}}Po upływie pół godziny wrócił, położył się w jednym kącie domku i pozostał nieruchomy, ja­kim nie bywa człowiek śpiący.<br />
{{tab}}Po upływie pół godziny wrócił, położył się w jednym kącie domku i pozostał nieruchomy, jakim nie bywa człowiek śpiący.<br />
{{tab}}Nazajutrz śnieg znowu bardzo obficie padać począł; doktór szczerze był zadowolony z dokonanych dnia poprzedzającego poszukiwań, bo wkrótce gruba na trzy stopy, biała powłoka okryła całą przestrzeń pól lodowych, a pod nią znikł wszelki ślad wybuchu.<br />
{{tab}}Nazajutrz śnieg znowu bardzo obficie padać począł; doktór szczerze był zadowolony z dokonanych dnia poprzedzającego poszukiwań, bo wkrótce gruba na trzy stopy, biała powłoka okryła całą przestrzeń pól lodowych, a pod nią znikł wszelki ślad wybuchu.<br />
{{tab}}Tego dnia niepodobieństwem było wyjść na powietrze; na szczęście mieszkanie było dość wygodne, przynajmniej jak dla ludzi strudzonych. Piecyk służył dość dobrze, tylko czasem zadymka wypędzała z niego kłęby dymu do chatki; służył on także do przygotowania gorącego napoju z kawy lub herbaty, których wpływ na człowieka w tym klimacie jest niezmierny.<br />
{{tab}}Tego dnia niepodobieństwem było wyjść na powietrze; na szczęście mieszkanie było dość wygodne, przynajmniej jak dla ludzi strudzonych. Piecyk służył dość dobrze, tylko czasem zadymka wypędzała z niego kłęby dymu do chatki; służył on także do przygotowania gorącego napoju z kawy lub herbaty, których wpływ na człowieka w tym klimacie jest niezmierny.<br />