Strona:Juliusz Verne-Podróż do Bieguna Północnego cz.2.djvu/348: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
nowa strona
 
m Robot automatycznie zamienia tekst (-­ +)
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 1: Linia 1:
<section begin="XXVII" />po jednej z alej ogrodu w Sten-Cottage. Za każ­dym razem gdy doszedł do końca alei, cofał się napowrót tyłem. Jeśli go kto zatrzymał, wskazywał palcem punkt na niebie; gdy go chciano zmusić do obrócenia się przodem, wpadał w gniew, któremu Duk przytakiwał wściekłem szczekaniem.<br />
<section begin="XXVII" />po jednej z alej ogrodu w Sten-Cottage. Za każdym razem gdy doszedł do końca alei, cofał się napowrót tyłem. Jeśli go kto zatrzymał, wskazywał palcem punkt na niebie; gdy go chciano zmusić do obrócenia się przodem, wpadał w gniew, któremu Duk przytakiwał wściekłem szczekaniem.<br />
{{tab}}Doktór obserwujący oddawna to dziwactwo, odgadł nareszcie przyczynę tego osobliwego uporu; zrozumiał czemu ta przechadzka odbywała się
{{tab}}Doktór obserwujący oddawna to dziwactwo, odgadł nareszcie przyczynę tego osobliwego uporu; zrozumiał czemu ta przechadzka odbywała się
w jednym tylko kierunku, jakby pod wpływem siły magnetycznej.<br />
w jednym tylko kierunku, jakby pod wpływem siły magnetycznej.<br />