Strona:Juliusz Verne-Podróż do Bieguna Północnego cz.2.djvu/320: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
Status strony | Status strony | ||
- | + | Skorygowana | |
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 3: | Linia 3: | ||
{{tab}}— Niema o czem mówić! zakończył Hatteras tonem stanowczym, a jeśli prośba przyjaciela nie pomoże, to rozkazuję jako kapitan.<br /> |
{{tab}}— Niema o czem mówić! zakończył Hatteras tonem stanowczym, a jeśli prośba przyjaciela nie pomoże, to rozkazuję jako kapitan.<br /> |
||
{{tab}}Doktór nie chciał dłużej nalegać i w chwilę potem, podróżni z Dukiem na czele ruszyli w pochód.<br /> |
{{tab}}Doktór nie chciał dłużej nalegać i w chwilę potem, podróżni z Dukiem na czele ruszyli w pochód.<br /> |
||
{{tab}}Niebo jaśniało pogodą; termometr wskazywał jedenaście stopni ciepła. Atmosfera przepełniona była właściwą tej szerokości geograficznej światłością. Pochód rozpoczął się o osmej godzinie rano.<br /> |
{{tab}}Niebo jaśniało pogodą; termometr wskazywał jedenaście stopni ciepła. Atmosfera przepełniona była właściwą tej szerokości geograficznej światłością. Pochód rozpoczął się o osmej{{bwd|ósmej}} godzinie rano.<br /> |
||
{{tab}}Hatteras z dzielnym psem swoim wysunął się naprzód; Bell, Altamont, doktór i Johnson tuż za nim podążali.<br /> |
{{tab}}Hatteras z dzielnym psem swoim wysunął się naprzód; Bell, Altamont, doktór i Johnson tuż za nim podążali.<br /> |
||
{{tab}}— Lękam się czegoś, powiedział Johnson.<br /> |
{{tab}}— Lękam się czegoś, powiedział Johnson.<br /> |