Strona:Juliusz Verne-Podróż do Bieguna Północnego cz.2.djvu/136: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
nowa strona |
m Robot automatycznie zamienia tekst (- +) |
||
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
wiadomości bieżące, różne wydarzenia, |
wiadomości bieżące, różne wydarzenia, spostrzeżenia meteorologiczne i atmosferyczne; była tam i kronika, mniej więcej zabawna. Zapewne, trudno tam było o dowcip Sterna, lub powabne artykuły „Daily-Telegrapha,“ ale czytelnicy nie byli wybredni, i zawód dziennikarza musiał tam być wdzięczniejszy niż gdziekolwiek.<br /> |
||
{{tab}}— Na honor, rzekł Altamont, ciekawy byłbym poznać wyciągi z tej gazety, której artykuły musiały być zamrożone od pierwszego do ostatniego wyrazu.<br /> |
{{tab}}— Na honor, rzekł Altamont, ciekawy byłbym poznać wyciągi z tej gazety, której artykuły musiały być zamrożone od pierwszego do ostatniego wyrazu.<br /> |
||
{{tab}}— Bynajmniej, bynajmniej, odpowiedział doktór; w każdym razie to, coby się wydać mogło nieco naiwnem Towarzystwu filozoficznemu w Liwerpoolu, albo akademii londyńskiej, wystarczało w zupełności osadzie okrętowej zakopanej w śniegu. Sami osądźcie.<br /> |
{{tab}}— Bynajmniej, bynajmniej, odpowiedział doktór; w każdym razie to, coby się wydać mogło nieco naiwnem Towarzystwu filozoficznemu w Liwerpoolu, albo akademii londyńskiej, wystarczało w zupełności osadzie okrętowej zakopanej w śniegu. Sami osądźcie.<br /> |