Strona:Juliusz Verne-Podróż do Bieguna Północnego cz.2.djvu/144: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
nowa strona |
Korekta |
||
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 4: | Linia 4: | ||
{{tab}}Wkrótce też i inni wyszli z ukrycia; pierwszem ich zatrudnieniem było, oczyścić dom ze zwalonych na niego śniegów zlodowaciałych. Nie można już było poznać położenia, śnieg wyrównał falistości gruntu, i leżał na piętnaście stóp wysoko, tak że już i budynków nie było widać.<br /> |
{{tab}}Wkrótce też i inni wyszli z ukrycia; pierwszem ich zatrudnieniem było, oczyścić dom ze zwalonych na niego śniegów zlodowaciałych. Nie można już było poznać położenia, śnieg wyrównał falistości gruntu, i leżał na piętnaście stóp wysoko, tak że już i budynków nie było widać.<br /> |
||
{{tab}}Po dwóch godzinach usilnej pracy, ukazała się nareszcie podstawa granitowa i ułatwionym został przystęp do magazynów i prochowni.<br /> |
{{tab}}Po dwóch godzinach usilnej pracy, ukazała się nareszcie podstawa granitowa i ułatwionym został przystęp do magazynów i prochowni.<br /> |
||
{{tab}}Lecz ponieważ w klimacie tak niestałym poprzednio, stan rzeczy mógł się codzień powtórzyć, zatem znowu do kuchni przeniesiono pewną ilość zapasów żywności. Żołądki przeładowane zbytecznem użyciem mięsa solonego, uczuwały gwałtowną potrzebę świeżego mięsa; postanowiono zatem |
{{tab}}Lecz ponieważ w klimacie tak niestałym poprzednio, stan rzeczy mógł się codzień powtórzyć, zatem znowu do kuchni przeniesiono pewną ilość zapasów żywności. Żołądki przeładowane zbytecznem użyciem mięsa solonego, uczuwały gwałtowną potrzebę świeżego mięsa; postanowiono zatem {{Korekta|pomyślec|pomyśleć}} o zaopatrzeniu śpiżarni czemś {{Korekta|urozmaica ącem|urozmaicającem}}, i odpowiednie ku temu celowi poczyniono przygotowania.<br /> |