O zmierzchu (Sad rozstajny): Różnice pomiędzy wersjami
[wersja nieprzejrzana] | [wersja nieprzejrzana] |
Usunięta treść Dodana treść
N |
myślniki zamiast dywizów, kat |
||
Linia 2:
|tytuł=O zmierzchu
|autor=Bolesław Leśmian
|sekcja=ze zbioru ''[[Sad rozstajny]]''
|adnotacje=
|poprzedni=
|następny=}}
Linia 13:
Jak po koralach, morzu wydartych przed chwilą...
Spleć stopy, przymknij oczy
Żeśmy razem, dalecy od dziennego znoju!
Jakże łatwo zwiać szczęście, z takim oto trudem
Linia 20:
Łatwiej, niż rozpleść złotą warkocza zawiłość,
Niepojętą dla zmierzchów, co zgadnąć nie mogą,
Czemu te słowa: cisza i wieczór i miłość
Napełniają mi serce zabobonną trwogą?...
Czemu ciebie. poległą snem na mej rozpaczy,
Pieszczę tak. jakby w szczęścia przepychu dostatnim
Każdy mój pocałunek miał być już
Słońce zgasło... O, błagam, nie całuj inaczej !...
</poem>
Linia 31:
{{TekstPD|Bolesław Leśmian}}
[[Kategoria:Bolesław Leśmian]]
[[Kategoria:Sad rozstajny]]
|