Encyklopedia staropolska/Żubr: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja nieprzejrzana][wersja nieprzejrzana]
Usunięta treść Dodana treść
nowa
 
zdb - bot dokłada noinclude, czesc 3
Linia 1:
<noinclude>
{{Nagłówek
| tytuł=[[Encyklopedia staropolska]]
Linia 11 ⟶ 12:
| tłumacz=
| stopka=
}}</noinclude>
}}
'''Żubr''', zubr, po łac. ''bison'', za doby Piastów pospolitem był jeszcze zwierzęciem w puszczach mazowieckich, ale w XVIII w. znajdował się u nas już tylko w puszczy Białowieskiej w wojew. Brzesko-litewskiem. M. Rej pisze: „Kto nie ma przyjaciela, jest jako on żubr odyniec, co go od siebie stado wybije, iż jedno sam pustopas chodzi, a żadnego społku z innemi zwierzęty nie używa”. Treścią pierwszej książki drukowanej w Polsce o myśliwstwie był Żubr. Hussovianus napisał wierszem łacińskim ''De bisonte, et ejus venatione'' i wydał w Krakowie u Hier. Vietora, 1523 r. w 12-ce, przypisawszy ten swój poemacik królowej Bonie. Niestety, skutkiem nieżywotności umysłowej nam wrodzonej mieliśmy w ciągu czterech wieków od tamtej daty tysiące myśliwych polskich rozprawiających po łacinie i francusku, ale ani jednego, któryby przetłómaczył na język ojczysty i wydał Hussovianusa, choć pisali o tem inni. Jest np. rzecz: ''Hussovianus Nicolaus. Carmen de statura, feritate et venatione bisontis. Cracoviae MDXXIII. Denuo excusum. Petropoli, typ. Acad. scient.'', 1855, ''w 4-ce, str. XII i 37''. Niemniejszym jest także dla nas wstydem, iż mieliśmy niedawno jeszcze niektórych zoologów twierdzących, że żubr i tur to było jedno i to samo zwierzę, tylko dwojako nazywane, nie zadających sobie pytania, dlaczego np. kronikarze litewscy, mówiąc o współczesnych im łowach na żubry i tury, wymieniają obydwa te zwierzęta obok siebie. Źródłem błędu byli pisarze zachodni w XVI w., którzy nie mając już wówczas w swoich krajach ani turów ani żubrów, zamącili pojęcia swoją nieświadomością. Nieuctwu temu pragnął położyć kres Zygmunt Herberstein, który w latach 1516 – 1551, jako poseł cesarza Ferdynanda do Moskwy, trzykrotnie przejeżdżał przez Mazowsze, Litwę i puszczę Białowieską tam i z powrotem, czyli 6 razy, i zostawił dzieło napisane r. 1549 a wydane w Bazylei r. 1556, gdzie pomieścił dwie ryciny, przedstawiające tura i żubra. Pod wyrazem Tur podaliśmy jego tura i napis, którym rycinę objaśnił, tutaj zaś dołączamy podobiznę żubra z tegoż dzieła wraz z napisem: ''Bisons sum, poloniis suber, germanis bisont: ignari uri nomen dederunt'' (Bisons jestem, po polsku zuber, po niemiecku bisont. Nieuki tura nazwisko mi dali). Podług Herbersteina, tury znajdowały się już tylko za jego bytności na Mazowszu, żubry zaś zarówno na Litwie jak jeszcze w większych puszczach mazowieckich, a mianowicie w okolicach Sochaczewa i Ostrołęki. Zygmunt August podarował upolowanego tura Herbersteinowi, sam zaś zastrzelił tak olbrzymiego żubra, że, jak przesadnie mówi autor, król i dwie inne osoby mogli siąść między jego rogami (może pojedyńczo). Sporo szczegółów o żubrze znajdujemy w rozprawie Ad. Pawińskiego o „Stefanie Batorym jako myśliwym”, pomieszczonej w wydawanych przez niego z Aleks. Jabłonowskim „Źródłach dziejowych”. Artykuł o żubrze pomieścił także „Przyjaciel ludu”, r. 1835, t. II, str. 5. Monografję żubra pisali: Jarocki, ks. Janota i inni. Z. Gloger pisał kilkakrotnie o żubrze i puszczy Białowieskiej w „Bibljotece Warszawskiej”, w „Kłosach”, w „Wielkiej powszechnej encyklopedyi ilustrowanej” (t. VIII, str. 664) i oddzielnie wydał „Białowieżę w albumie” (Warszawa, 1903 r.).