Strona:Janusz Korczak - Koszałki Opałki.djvu/77: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja nieprzejrzana] | [wersja przejrzana] |
robot tworzy pustą stronę |
|||
Status strony | Status strony | ||
- | + | Bez treści | |
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
nie jestem ja, tylko ktoś inny, który się za mnie podstawił. Tonąłem we łzach i w pocie chłodnym. Oczekiwałem rana z zamarłem sercem, oka zmrużyć nie mogłem. Postanowiłem zapisać część tej sumy na cele dobroczynne, byle przekonać się, że żyję. Kilka razy przebiegała mi przez głowę myśl: «a może darować im tę sumę, i nie wywoływać wilka z lasu». Ale ciekawość ma też swoje prawa. |
|||
O świcie dzwoniłem do mieszkania rządcy. |
|||
— Panie, błagam pana, daj mi pan świadectwo, że ja nie umarłem, że zamiast mnie nie żyje ktoś inny. |
|||
Wiele chwil długich, jak wieczność, minęło, nim zdołałem przekonać zacnego człowieka, że żyję: z· początku stanowczo odmówił dania mi świadectwa, potem dopiero udobruchał się i wręczył mi cenny papier. |
|||
W dwa dni później uśmiechnięty, rozwiośniony, przestępowałem próg biura towarzystwa asekuracyjnego. |
|||
Urzędnik przejrzał papiery, pokręcił głową, uśmiechnął się smutnie i szepnął: |
|||
— Tak, panie, mamy już dowód żeś pan nie umarł, ale musimy mieć dowód, żeś pan się urodził. |
|||
Stałem jak piorunem rażony. |
|||
— Jakto? więc istnieje wątpliwość? więc {{pp|mo|że}} |
|||
Stopka (noinclude): | Stopka (noinclude): | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
<references/> |
|||
__NOEDITSECTION__ |