Strona:Janusz Korczak - Koszałki Opałki.djvu/221: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja nieprzejrzana] | [wersja przejrzana] |
Nie podano opisu zmian |
robot tworzy pustą stronę |
||
Status strony | Status strony | ||
- | + | Bez treści | |
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
Zaskoczę go znienacka i wydobędę całą nagą prawdę. |
|||
I tak uczyniłem. |
|||
— Panie dyrektorze — rzekłem bez drżenia w głosie. — Czemu pan mnie wybrałeś, jako ofiarę swą? Czy dlatego, że byłem cichy, że nie wchodziłem w drogę nikomu, że pracowałem, jak wół, za marne wynagrodzenie? Nie, panie dyrektorze, choćbym nawet wiedział, że to się nie wyda, choćbym dostawał jeszcze wyższą pensję — ja się na to nie zgodzę... Nigdy, przenigdy! |
|||
Nikczemnik chciał pokryć udanem ździwieniem swe zakłopotanie. |
|||
— Janie rozumiem pana — rzekł. — Więc pan mnie posądzasz? |
|||
— Mam pewność. |
|||
— Gdzie... jak... Na jakiej podstawie? |
|||
Szatańsko się roześmiałem. |
|||
— Na jakiej podstawie? Na tej, że mi pan podwyższył pensję z 50 rubli do 150, jakkolwiek nie mam żadnej protekcji. |
|||
— Teraz on śmiać się zaczął, ale potem spoważniał nagle: |
|||
— Żal mi pana serdecznie. Więc życie uczyniło pana tak nieufnym? Więc pan nie wierzy, by ktoś mógł wynagrodzić prawdziwą zasługę? |
|||
Stopka (noinclude): | Stopka (noinclude): | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
<references/> |
|||
__NOEDITSECTION__ |