Strona:Janusz Korczak - Koszałki Opałki.djvu/12: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
m 1 wersja |
|||
Status strony | Status strony | ||
- | + | Przepisana | |
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{tab}}Tłum bez lornetek patrzy, brwi wzniósłszy do góry i słucha.<br /> |
|||
{{tab}}I jeden jęk świsnął w śmiechu błazna. I sam się ździwił, wstał, wsłuchał. I znów się śmieje, ale wszyscy milczą. I znów się śmieje, ale sam tylko jeden.<br /> |
|||
{{tab}}Błyskawicą spojrzenia objął w zdumieniu widzów: magnatów, hulaków, robigroszów, dziennikarzy, urzędników, i artystów, pracowników i próżniaków, łotrów i cnotliwych, skąpców i głupców, i leniuchów i śmiesznych, i nieszczęśliwych, i kupców, i dobrze wychowanych, ich żony, córki i kochanki.<br /> |
|||
{{tab}}I zapłakał.<br /> |
|||
{{tab}}I wszyscy widzieli łzy.<br /> |
|||
{{tab}}I błazen płakał skargą, a potem smutkiem, a potem współczuciem, a potem gniewem, a potem litością.<br /> |
|||
{{tab}}Chwilami śmiechem płacz załamywał, ale już zaraz znów płakał.<br /> |
|||
{{tab}}Ktoś pierwszy łzy poczuł pod powiekami, zawstydził się i spojrzał w ziemię. Ktoś drugi w kącikach oczu łzy poczuł. Ktoś trzeci czuł, że mu chłodne krople po gorących spływają policzkach, ktoś czwarty, ósmy, dwudziesty.<br /> |
|||
{{tab}}A błazen płakał, zawodził.<br /> |
|||
{{tab}}Chustkę kraciastą wyjął z kieszeni, czy {{pp|ocie|ra}} |
|||
Stopka (noinclude): | Stopka (noinclude): | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
<references/> |
|||
__NOEDITSECTION__ |