Strona:Janusz Korczak - Koszałki Opałki.djvu/43: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
m 1 wersja
Status stronyStatus strony
-
Bez treści
+
Przepisana
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 1: Linia 1:
{{tab}}A stary pyta obłudnie.<br />
{{tab}}— No, i poco to to dla mnie, starego?<br />
{{tab}}Albo tylko dziękuje.<br />
{{tab}}A tam gdzieś u rejenta spoczywa papier, który ma zwalić wszelkie nadzieje, który ma dowieść, że podstęp w duszy ludzkiej rozrosnąć się może do potwornych rozmiarów: stary dziewięć dziesiątych przeznacza na cele dobra ogólnego.<br />
{{tab}}Znam tragedje podobne.<br />
{{tab}}— Jakiem prawem ten człowiek rozporządza majątkiem swych spadkobierców; jakiem prawem zmusza on ich do ofiar na cele, przez siebie upatrzone. Jakiem prawem zbiera zaliczki w formie życzliwości, usług a nadto prezentów? Jakiem prawem sprowadza on klątwy na instytucje, przez siebie obdarowane, skądinąd pożyteczne bardzo i zasługujące na cześć i błogosławieństwa?

(Może taka klątwa właśnie ciąży na instytucji kolonji letnich, że nie może wysłać, z powodu braku funduszów, takiej liczby dzieci, jaką należy i pragnęła?)<br />
{{tab}}I znów muszę nadmienić, że nikogo nie chcę urazić, że legaty uważam za bardzo pożądane przedsięwzięcia, że daleki jestem od twierdzenia, by każdy zapis dobroczynny miał głosić: «naści, niebożę, co mi już służyć nie może». Idzie mi tylko o wszechstronne wyświetlenie kwestji.<br />
{{tab}}Boduen był dobroczyńcą, a nic po śmierci nie
Stopka (noinclude):Stopka (noinclude):
Linia 1: Linia 1:
<references/>
__NOEDITSECTION__