Strona:Janusz Korczak - Koszałki Opałki.djvu/34: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
Cafemoloko (dyskusja | edycje) |
|||
Status strony | Status strony | ||
- | + | Uwierzytelniona | |
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 2: | Linia 2: | ||
{{tab}}— Wykreślam się z liczby członków towarzystwa kolonji letnich. Nauczycielce płacić będę tylko sześć rubli na miesiąc, korepetytorowi Zygmusia — siedm. Przestanę prenumerować dla dzieci «Moje pisemko», a dla siebie «Przegląd pedagogiczny»; namówię męża, żeby rzucił: «Zdrowie», które nie jest potrzebne adwokatowi. Tapicer dostanie tylko dwa złote za firanki od jednego okna, a za Żelazną Bramą będę się targowała z przekupkami do upadłego.<br /> |
{{tab}}— Wykreślam się z liczby członków towarzystwa kolonji letnich. Nauczycielce płacić będę tylko sześć rubli na miesiąc, korepetytorowi Zygmusia — siedm. Przestanę prenumerować dla dzieci «Moje pisemko», a dla siebie «Przegląd pedagogiczny»; namówię męża, żeby rzucił: «Zdrowie», które nie jest potrzebne adwokatowi. Tapicer dostanie tylko dwa złote za firanki od jednego okna, a za Żelazną Bramą będę się targowała z przekupkami do upadłego.<br /> |
||
{{tab}}Nauczycielka sześciorublowa musiała przyjąć jedną nadprogramową jeszcze lekcję i porzuciła jedną lekcję bezpłatną, którą dawała dziecku stróża domu, gdzie mieszkała. Korepetytor Zygmusia powiedział: «nie chcieli dać więcej, proszę mamy, ale i tak na wpis starczy, a zimowy szynel wcale mi nie jest potrzebny, bo zima pewnie będzie ciepła». A przekupki na targu wzdychały, że handel upada, bo teraz każdy chciałby kupować wszystko za darmo...<br /> |
{{tab}}Nauczycielka sześciorublowa musiała przyjąć jedną nadprogramową jeszcze lekcję i porzuciła jedną lekcję bezpłatną, którą dawała dziecku stróża domu, gdzie mieszkała. Korepetytor Zygmusia powiedział: «nie chcieli dać więcej, proszę mamy, ale i tak na wpis starczy, a zimowy szynel wcale mi nie jest potrzebny, bo zima pewnie będzie ciepła». A przekupki na targu wzdychały, że handel upada, bo teraz każdy chciałby kupować wszystko za darmo...<br /> |
||
{{tab}}Na trzecim piętrze w lewej oficynie mieszkał buchalter — korespondent. Ten, dowiedziawszy się o podwyższeniu komornego, pobiegł natychmiast |
{{tab}}Na trzecim piętrze w lewej oficynie mieszkał buchalter — korespondent. Ten, dowiedziawszy się o podwyższeniu komornego, pobiegł natychmiast do swego przyjaciela i powiedział: «mówiłeś mi wczoraj o tych dwóch wieczornych godzinach; rozmyśliłem się i przyjmę». Przyjaciel |