Strona:Janusz Korczak - Koszałki Opałki.djvu/115: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Anulowanie wersji 876800 autora Ankry (dyskusja)
Status stronyStatus strony
-
Przepisana
+
Skorygowana
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 10: Linia 10:
{{tab}}Ojciec:<br />
{{tab}}Ojciec:<br />
{{tab}}— Musisz żyć!<br />
{{tab}}— Musisz żyć!<br />
{{tab}}Chłopiec kona. Ojciec zrywa Się, uderza z całej mocy głową o ową kamienicę z siedmioma numerami hypoteki. Trąbka «Pogotowia» za sceną. Zasłona spada.<br />
{{tab}}Chłopiec kona. Ojciec zrywa się, uderza z całej mocy głową o ową kamienicę z siedmioma numerami hypoteki. Trąbka «Pogotowia» za sceną. Zasłona spada.<br />
{{tab}}Budzę się z zadumy. Nowa fala uczuć.<br />
{{tab}}Budzę się z zadumy. Nowa fala uczuć.<br />
{{tab}}O wy, szydercy, wy, którzy kruczym głosem głosicie, że człowiek jest tylko samcem, lub samicą, a zawsze egoistą, gdybyście słyszeli, jaki szmer oburzenia poruszył ten tłum na widok obdartusa, chcącego wlać zemdlonemu wódkę w {{pp|u|sta}}
{{tab}}O wy, szydercy, wy, którzy kruczym głosem głosicie, że człowiek jest tylko samcem, lub samicą, a zawsze egoistą, gdybyście słyszeli, jaki szmer oburzenia poruszył ten tłum na widok obdartusa, chcącego wlać zemdlonemu wódkę w {{pp|u|sta}}