Strona:Juljusz Verne-Dzieci kapitana Granta.djvu/366: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
m SK przez bota
Pywikibot touch edit
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 11: Linia 11:
{{tab}}— I zjeść obiad — dodał major.<br />
{{tab}}— I zjeść obiad — dodał major.<br />
{{tab}}Olbinett wydobył ze skrzyni kilka kawałków suszonego mięsa i dwanaście sucharów, a chociaż rumienił się za tak skromny posiłek, wszyscy przyjęli go mile, nie wyłączając pań, jakkolwiek nagłe podskoki fal morskich nie zaostrzały im bynajmniej apetytu.<br />
{{tab}}Olbinett wydobył ze skrzyni kilka kawałków suszonego mięsa i dwanaście sucharów, a chociaż rumienił się za tak skromny posiłek, wszyscy przyjęli go mile, nie wyłączając pań, jakkolwiek nagłe podskoki fal morskich nie zaostrzały im bynajmniej apetytu.<br />
{{tab}}W istocie tratwa, podrzucana falami, wstrząsała się gwałtownie. Niekiedy zdawało się, iż uderza o wierzchołek skały podwodnej, tak gwałtowne były uderzenia fal krótkich i kapryśnych. Lina kotwiczna, szarpana ustawicznie, usłabiała się bardzo i John co pół godziny wzmacniał ją tu i owdzie. Bez tej ostrożności byłaby się niezawodnie zerwała, a statek, zdany na łaskę bałwanów, byłby porwany na pełne morze, gdzie musiałby zatonąć. Łatwo więc było pojąć {{pp|tro|ski}}
{{tab}}W istocie tratwa, podrzucana falami, wstrząsała się gwałtownie. Niekiedy zdawało się, iż uderza o wierzchołek skały podwodnej, tak gwałtowne były uderzenia fal krótkich i kapryśnych. Lina kotwiczna, szarpana ustawicznie, usłabiała się bardzo i John co pół godziny wzmacniał ją tu i owdzie. Bez tej ostrożności byłaby się niezawodnie zerwała, a statek, zdany na łaskę bałwanów, byłby porwany na pełne morze, gdzie musiałby zatonąć. Łatwo więc było pojąć {{pp|tro|ski}}