Strona:Juljusz Verne-Dzieci kapitana Granta.djvu/461: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
m drobne techniczne
Pywikibot touch edit
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 9: Linia 9:
{{tab}}Henryk Grant nie dał się prosić.<br />
{{tab}}Henryk Grant nie dał się prosić.<br />
{{tab}}— Moja historia—rzekł—jest taka sama, jak każdego rozbitka, wyrzuconego na bezludną wyspę; każdy z nich czuje, że nie mając na kogo liczyć, chyba na Boga i siebie samego, powinien życia swego bronić przed napaścią żywiołów. Było to nocą z 26-go na 27-my czerwca 1862 r. ''Britannia'', kołatana burzą przez sześć dni, rozbiła się na skałach blisko Marji Teresy. Morze było rozhukane i ratunek niemożliwy; to też cała moja nieszczęśliwa osada zginęła. Tylko ja, oraz dwaj majtkowie, Bob Learce i Joe Bell, dostaliśmy się na brzeg po długich usiłowaniach. Ziemia, która nas przyjęła, była wysepką o dwu milach (angielskich) szerokości i.pięciu milach długości; znaleźliśmy na niej około trzydziestu drzew, kilka łąk i źródło świeżej wody, które, szczęściem, nigdy nie wysycha. A choć sam byłem z dwoma tylko majtkami, nie poddałem się rozpaczy; zaufałem w Bogu i postanowiłem wałczyć z trudnościami. Moi towarzysze i przyjaciele zarazem pomagali mi całemi siłami.<br />
{{tab}}— Moja historia—rzekł—jest taka sama, jak każdego rozbitka, wyrzuconego na bezludną wyspę; każdy z nich czuje, że nie mając na kogo liczyć, chyba na Boga i siebie samego, powinien życia swego bronić przed napaścią żywiołów. Było to nocą z 26-go na 27-my czerwca 1862 r. ''Britannia'', kołatana burzą przez sześć dni, rozbiła się na skałach blisko Marji Teresy. Morze było rozhukane i ratunek niemożliwy; to też cała moja nieszczęśliwa osada zginęła. Tylko ja, oraz dwaj majtkowie, Bob Learce i Joe Bell, dostaliśmy się na brzeg po długich usiłowaniach. Ziemia, która nas przyjęła, była wysepką o dwu milach (angielskich) szerokości i.pięciu milach długości; znaleźliśmy na niej około trzydziestu drzew, kilka łąk i źródło świeżej wody, które, szczęściem, nigdy nie wysycha. A choć sam byłem z dwoma tylko majtkami, nie poddałem się rozpaczy; zaufałem w Bogu i postanowiłem wałczyć z trudnościami. Moi towarzysze i przyjaciele zarazem pomagali mi całemi siłami.<br />
{{tab}}Rozpoczęliśmy od tego samego, od czego rozpoczął Robinson, opisany przez Daniela Foe, jakby dlatego, żeby nam być wzorem: zaczęliśmy zbierać szczątki okrętu. Dostało się nam trochę narzędzi, prochu, broń i worek z ziarnem. Pierwsze dni ciężko nam przyszło przebyć, ale potem polowanie i rybołóstwo ułatwiły nam utrzymanie życia, mnóstwo bowiem było dzikich kóz na wyspie, a na jej brzegach
{{tab}}Rozpoczęliśmy od tego samego, od czego rozpoczął Robinson, opisany przez Daniela Foe, jakby dlatego, żeby nam być wzorem: zaczęliśmy zbierać szczątki okrętu. Dostało się nam trochę narzędzi, prochu, broń i worek z ziarnem. Pierwsze dni ciężko nam przyszło przebyć, ale potem polowanie i rybołóstwo ułatwiły nam utrzymanie życia, mnóstwo bowiem było dzikich kóz na wyspie, a na jej brzegach